Przyszła wiosna i na drogę krajową 91 na odcinku Świecie - Warlubie wróciły prostytutki. Ich działalność daje się we znaki mieszkańcom okolicznych miejscowości.
- Przy wyjeździe z Wielkiego Lubienia na krajówkę ustawia się kolejka aut - telefonował rozzłoszczony Czytelnik z Wielkiego Lubienia. - Mam świadomość, że prostytucji się nie zwalczy. Jednak nie można teraz iść z dziećmi na spacer do lasu. Co rusz widać zalegające wśród drzew, zużyte prezerwatywy, a nawet porozkładane tapczany, które najprawdopodobniej są w użyciu prostytutek - brzydzi się Czytelnik.
Jego zdaniem leśnicy starają się nie dostrzegać tego zjawiska. Skontaktowaliśmy się z Nadleśnictwem Dąbrowa. Jego sekretarz Joanna Boch nic o sprawie nie wie. - Leśniczy wraz ze strażą leśną usunie wszystkie śmieci - obiecuje przedstawicielka nadleśnictwa.
Wśród miejscowych do dziś krąży historia o tym, jak w lesie grzybiarz natrafił na prostytutkę rozłożoną ma masce radiowozu. Być może to tylko wiejska plotka, ale mieszkańcy przydrożnych wsi w to wierzą, dlatego nie liczą na interwencję policji.
- Gdyby chcieli, już dawno by coś zrobili - mówią.
- Prostytucja w Polsce nie jest nielegalna. Dlatego nie możemy temu zjawisku zapobiegać - odpowiada Maciej Rakowicz, rzecznik świeckich funkcjonariuszy.
Zobacz także: - Policja gwałci nasze prawa! - mówią tirówki
Policjanci zamierzają powtórzyć jednak akcję sprzed roku. Wtedy to stawali radiowozami obok "dziewczyn" skutecznie odstraszając im klientów. Poskarżyły się na to nawet "Gazecie Pomorskiej". - Policja gwałci nasze prawa! - narzekały.
- Przydrożne dziewczyny powodują zagrożenie w ruchu. Kierowcy się za nimi oglądają, a ci którzy nagle postanawiają z usług skorzystać, stwarzają zagrożenie w ruchu. Dlatego tego lata też nie będzie litości. Zamierzamy znowu parkować obok nich - zapewnia Rakowicz.
Czytaj e-wydanie »