Do nieprzyjemnego zdarzenia doszło w lutym. - Paulina wielokrotnie skarżyła się, że kierowca pali papierosy i przeklina w autobusie - opowiada Katarzyna Kaczmarek-Sławińska. - Poszłam z tym do szkoły. Zażądałam natychmiastowej reakcji.
To stało się punktem zapalnym. Gdy kierowca dowiedział się, że wpłynęła na niego skarga, postanowił "rozmówić" się z Pauliną. - Chciałam wejść do autobusu, a ten pan zagrodził mi drogę. Zaczął wykrzykiwać, że opowiadam kłamstwa na jego temat - mówi Paulina. - Nie odzywałam się. Wtedy zaczął szarpać mnie za kurtkę. Z trudem mu się wyrwałam i usiadłam.
- Tego było za wiele! Obcy człowiek nie będzie szarpał mojego dziecka! Złożyliśmy zeznania na policji, a potem sprawa trafiła do sądu - opowiada matka.
Wyrok zapadł kilka dni temu. Nie jest prawomocny. Jak poinformowano nas w sekretariacie wydziału karnego Sądu Rejonowego w Świeciu, Alfred P. usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej Pauliny. 63-letni kierowca został osądzony i uznany za winnego. Sąd odstąpił jednak od wymierzenia kary na rok "próby". Jeśli w tym czasie dopuści się podobnych zachowań, będzie mu groziła grzywna, ograniczenie lub pozbawienie wolności do roku.
Przeczytaj również: Kierowca autobusu MPK we Włocławku znów potracił psa. Zwierzak nie przeżył
W rozmowie z "Pomorską" kierowca przyznał, że zirytowało go postępowanie Pauliny. - Zapytałem ją, dlaczego rozpowiada kłamstwa na mój temat: że palę papierosy i przeklinam w autobusie. Zignorowała mnie, więc chwyciłem ją za kurtkę, by stanęła i wytłumaczyła mi, czemu tak się zachowuje. Ona tylko krzyknęła "puść mnie" i przecisnęła się - relacjonuje Alfred P. - To był moment, odruch. Żałuję, że chwyciłem dziewczynkę za kurtkę, ale nie żałuję, że zwróciłem jej uwagę na niewłaściwe zachowanie.
I zapewnia: - Nie palę papierosów w autobusie i nie przeklinam.
Więcej o tej sprawie w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej". Zapraszamy również do zakupu e-wydania.
Czytaj e-wydanie »