Jubilaci poznali się podczas zabawy zakładowej sępoleńskiej Powszechnej Spółdzielni Spożywców "Społem". - Ja pracowałam jako sprzedawczyni, a mój mąż od 1 lutego 1962 roku do 31 sierpnia 1980 był milicjantem - mówi pani Krystyna. - Od 1980 jest już na emeryturze.
Jubilatka natomiast pracowała do 1993 r., po czym przeszła na rentę, a później na emeryturę. - Razem z mężem bardzo lubimy spacerować - zdradza. - Oprócz tego rozwiązujemy krzyżówki. Chętnie oglądamy dobre filmy. Staramy się też aktywnie spędzać czas.
Córka jubilatów jest nauczycielką w Złotowie, więc państwo Szpojdowie z chęcią ją odwiedzają. Cieszą się też z trzech wnuków.
- W tym roku Łukasz i Krzysiu skończą już 18 lat - zdradza pani Krystyna. - Kiedy się urodzili, często jeździliśmy do córki, albo ona do nas, bo z bliźniakami jest naprawdę dużo pracy. Czas szybko leci i już niedługo chłopcy będą pełnoletni.
Pani Krystyna twierdzi, że najlepszą receptą na udany związek jest po prostu wzajemne zrozumienie i szacunek. - Ja nie lubię i nie mam czasu się długo gniewać - mówi. - Choć jestem na emeryturze, cały czas jestem zajęta, bo zajmuję się 95-letnia mamą, która wymaga pomocy.