https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przybywa tych, którzy nie poczuwają się do płacenia na dzieci

Maria Eichler
Także w Chojnicach przybywa ludzi, którzy nie poczuwają się do tego, żeby łożyć na swoje dzieci. Egzekucja alimentów to nadal droga przez mękę.

Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej ma w wykazie 205 dłużników alimentacyjnych, a liczba rodzin pobierających świadczenia z funduszu alimentacyjnego sięga 264. Osób uprawnionych do świadczeń jest w nich 452.

Czy dłużnik chodzi jak święta krowa i nie ma na niego bata? Teoretycznie tak nie jest, bo MOPS próbuje coś wskórać. M.in. ostatnio skierował 55 wniosków do prokuratury o ściganie za przestępstwo z art. 209. par. 1 kk. Do starostwa poszło osiem wniosków o zatrzymanie prawa jazdy, a do PUP w Chojnicach apel o podjęcie działań aktywizujących 59 dłużników.

A na świadczenie alimentacyjne, których nie płaci beztroski rodzic, wydaje się niemałe sumy - od 1 października do 30 czerwca był to 1 mln 83 tys. 745 zł. Tymczasem kwoty zwrócone przez dłużników to kropla wody w morzu potrzeb - tylko 87 tys. 234 zł. Na szczęście nie obciąża to budżetu miasta, finansuje świadczenia państwo.

Zdaniem wiceburmistrza Jana Zielińskiego, byłoby lepiej, gdyby bardziej energicznie w kwestii alimenciarzy działali komornicy.
- Wydaje mi się, że działają zbyt opieszale - mówi Zieliński. - Na pewno priorytetem są dla nich większe kwoty, a w tym przypadku do ściągnięcia nie są zbyt wielkie. I w ten sposób ci nieodpowiedzialni dranie, którzy nie dbają o własne dzieci, chodzą bezkarnie.
Można się spodziewać, że co nieco się zmieni, gdy ci, którzy mają zobowiązania wobec swoich bliskich, odczują ciśnienie związane z umieszczeniem ich w Krajowym Rejestrze Dłużników. Ale na razie zmiany jakościowej nie widać.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska