Maciek ma 18 lat i mieszka w gminie Waganiec. 1 września nie rozpoczął kolejnego roku nauki w klasie mundurowej w Zespole Szkół Technicznych w Toruniu. Uniemożliwił to stwierdzony kilka tygodni temu rak krwi. Szok. Niedowierzanie. Liczne badania. Obecnie przebywa w toruńskim szpitalu na drugiej z kolei chemioterapii. Ale Maciek i zrozpaczona rodzina 18 - latka nie zostali sami ze swym nieszczęściem. Wokół Maćka zawiązał się szeroki krąg przyjaciół, włączyła się Fundacja DKMS, rejestrująca potencjalnych dawców szpiku.
- Ten wielki ruch wokół syna to zasługa Macieja Włocha, radnego powiatowego z naszej gminy i Marty Hołtyn z Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej, którzy organizują rozmaite akcje, by nam pomóc i pozyskać jak najwięcej dawców szpiku. Może wśród nich znajdzie się ktoś, kto będzie mógł być dawcą dla Maćka?
- Trzy lata temu zarejestrowałem się na uczelni jako potencjalny dawca szpiku. Po dwóch latach i wielu badaniach oddałem komórki macierzyste pewnemu Włochowi. Metodą przez przetaczanie krwi. Trwało to sześć godzin - opowiada Artur Krysiak z Ciechocinka. - Z jednej ręki aparatura pobierała moją krew, oddzielała od niej komórki macierzyste, a do drugiej ręki płynęła krew. W obiegu było aż sto dwadzieścia litrów krwi- tłumaczy. Inną metodą jest pobieranie pod narkozą szpiku z talerza kości udowej. Trwa to godzinę.
Nie każdy może być dawcą i nie wszyscy chorzy znajdują „genetycznego bliźniaka”. O tym opowiadają na spotkaniach przedstawiciele fundacji DKSM.
Będą takie spotkania z rejestracją potencjalnych dawców 17 i 18 bm. w Zbrachlinie, Ko-necku i Aleksandrowie Kujawskim. A już w najbliższą so-botę, 10 bm., o godz. 14 na stadionie w Zbrachlinie rozpocznie się impreza sportowo-festynowa z akcją informacyjną o dawstwie szpiku. Dla Maćka.