Pierwszymi mieszkańcami domu, który powstał w pałacyku Janta Połczyńskich, było małżeństwo Szufrajdów z DPS w Kamieniu. Pierwszą mieszkanką z gminy Tuchola - Klara Ryduchowska z Raciąża. W ciągu dwudziestu lat w Wysokiej zapewniono opiekę 349 osobom. Najdłużej, bo od 1985 r., mieszka tam Ignacy Wysocki, najstarsza jest 96-letnia Stefania Spoida.
Trudne początki
Początki nie były łatwe, ale życie mieszkańców powoli się stabilizowało. - Zaczęliśmy poznawać region i kraj, wchodzić z dorobkiem na zewnątrz - _wyliczał dyrektor Roman Nowakowski,**przedstawiając historię DPS. - Pierwsze lata to borykanie się z trudnościami. Przepaliły się grzałki w kociołkach - dramat i wielka akcja poszukiwawcza. Popsuła się wyparzarka - trzeba było ją wieźć do Łodzi, przerwy w dostawie prądu zabiły życie biologiczne oczyszczalni, a na domiar złego fragment kolektora szedł pod górkę, a ścieki nie chciały.
Swój ślad
Ciepło mówiono o mieszkańcach. - Julia Dziekańska, Jadwiga Zielińska i Maria Ditlot były wieloletnimi przewodniczącymi rady mieszkańców. Pani Maria ponadto jako jedyna trzymała w swoim pokoju papużki, a podczas występów pięknie recytowała - mówił dyrektor. - Jan Gierszewski zużył niesamowitą ilość mioteł z powodu specyficznej techniki zamiatania, Adam Siwy pomagał w cieplarni, Roman Senski nie schodził z warzywnika, Kazimierz Marek to prawdziwy sadownik, a porządek w stołówce to domena Jana Szwemina. Przypomniano także tych, którzy utrwalili się z powodu nietypowych zachowań - jeden z mieszkańców przyprowadził kiedyś z sąsiedniej wsi dla DPS cielaka.
Nie zawiedli
- Wiele jest takich placówek, ale nie wszystkie tak pracują - mówiła posłanka Renata Basta. - Mimo trudności finansowych funkcjonujecie jak dom rodzinny, a miejscami i lepiej. - Pamiętam, jak remontowaliśmy ten pałacyk i jak mnie Krzywański gonił do roboty_ - wspominał burmistrz Edmund Kowlski. Na ręce dyrektora składano kwiaty i gratulacje. Okolicznościowe nagrody wręczono pracownicom: Marii Tobolak, Teresie Grzelak i Bożenie Smei.
