Tak lider wojewódzki ludowców skomentował ostatnie sondaże, z których wynika, że PSL ma zaledwie 3 procent poparcia. Tak niski poziom utrzymuje się od wczesnej wiosny. A jednoprocentowe poparcie Waldemara Pawlaka w wyborach prezydenckich to katastrofa. - Jeśli przegramy w wyborach samorządowych, to jeszcze w tym roku powinien odbyć się kongres partii, na którym nie wykluczam zmiany prezesa - nie ukrywa Kłopotek. I dodaje, że w partii coraz głośniej mówi się o kryzysie przywództwa.
Przeczytaj również: Waldemar Pawlak musi odejść? Polskie Stronictwo Ludowe przygotowuje się do zmian.
- A jak ma być inaczej - kwituje poseł Wojciech Mojzesowicz, niegdyś kolega partyjny Kłopotka - skoro w najwyższym kierownictwie PSL nie ma rolników, tylko sami funkcyjni działacze? Nie wystarczy pojechać do strażaków i rozdać parę sikawek albo ściskać dłonie rolnikom na dożynkach. Prawdziwi rolnicy już dawno stracili wpływ na tę partię!
Tymczasem Ryszard Bober, wiceszef sejmiku samorządowego z PSL jest optymistą. Twierdzi, że jesienią PSL w sejmiku znów zdobędzie cztery, może nawet pięć mandatów. - Nie jestem optymistą, jestem realistą - prostuje. - Partia działa, ciężko pracujemy, a wybory samorządowe kierują się innymi prawami, aniżeli prezydenckie.
Jednak jeden z ludowców regionu, zastrzegający anonimowość, nie ma wątpliwości: - To prezes Pawlak doprowadził do upadku partii. Duża część z nas popiera Janusza Piechocińskiego, który zamierza zdetronizować Pawlaka.
Udostępnij