Przyznaje także, że nie jest właścicielem gospodarstwa.
- Gdyby konkubina i syn mnie nie okradali, to dałbym radę opanować sytuację. Oboje nie mieszkają już w Murucinie. Przebywają w Bydgoszczy - dodaje.
Przypomnijmy, że we wsi
Murucinkoło Sicienka w sobotę (5 listopada) znaleziono martwego psa i 24 gołębie. Jak już wiemy, nieżywych zwierząt w ostatnich tygodniach było znacznie więcej...
Preczytaj również: Martwe zwierzęta pod Sicienkiem. To nie pierwszy taki przypadek w Murucinie
Szczegóły tej bulwersującej sprawy już w sobotę (12 listopada) w papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »