Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pszczelarze sami będą zwalczać szkodliwe opryski

(aga)
Andrzej Bartniak
W Świeciu ma powstać pierwsza w Polsce straż pszczelarska. Starostwo nie zniechęca pszczelarzy: - Warto spożytkować ich entuzjazm w walce z nieodpowiedzialnymi rolnikami - uważa Józef Gawrych.

Pszczelarze ze Świecia chcą wprowadzić nowatorską formę walki z nieprawidłowymi opryskami - społeczną straż pszczelarską. - Działałaby podobnie do straży rybackiej, która funkcjonuje przy Starostwie Powiatowym w Świeciu - wyjaśnia Czesław Wejner, prezes koła pszczelarskiego w Świeciu. - Chodzi o wyznaczenie sił, błyskawicznie reagujących na sygnał o opryskach zabójczych dla pszczół.

Powołana do tego jest Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa, jednak jej możliwości są ograniczone. - Reagujemy na każdy alarm pszczelarzy, ale nie zawsze możemy dotrzeć we wskazane miejsce natychmiast - wyjaśnia Ewa Zielińska, kierownik oddziału Świecie Państwowej Inspekcji Ochrony Roślin i Nasiennictwa.
Jeśli inspektorzy nie dojadą na pole podczas oprysku, polegają na ewidencji oprysków, którą prowadzi każdy rolnik oraz na etykiecie środka, z którego on korzysta. - W razie, gdy kontrola nie potwierdzi, że to wskazany rolnik odpowiada za straty w pasiece, wójt, burmistrz lub starosta mogą powołać komisję, która to wyjaśni - zaznacza Zielińska. -W skład takiej komisji wchodzą: przedstawiciel gminy, naszej inspekcji i inspekcji weterynaryjnej. Ta ostatnia ma za zadanie ustalić, jaki środek chemiczny zabił pszczoły, nasza zaś - który rolnik go użył. Za badania musi zapłacić pszczelarz.
Jeśli komisji uda się wskazać winnego, zostaje on obciążony mandatem. - Do 500 zł - uściśla Zielińska. - Wniosek komisji jest też podstawą do wszczęcia cywilnej sprawy w sądzie.

- To śmieszna kara, pszczelarze nie rozumieją takiego prawa, dlatego z niego nie korzystają - zaznacza Wejner.

Potwierdza to Edyta Kliczykowska, kierownik wydziału rolnictwa i ochrony środowiska w Urzędzie Miejskim w Świeciu: - Nigdy nie słyszałam o takiej komisji - mówi.
Tymczasem straty w pasiekach przez opryski rosną. Pomocy pszczelarze szukają wszędzie, także w straży miejskiej. - Ostatnio mieliśmy sygnał o opryskach w Głogówku Królewskim, ale nie złapaliśmy nikogo na gorącym uczynku - mówi Roman Witt, komendant Straży Miejskiej w Świeciu. -Gdyby się to udało, moglibyśmy jedynie sporządzić notatkę i świadczyć przeciwko takiemu rolnikowi w sądzie.
Wobec skomplikowanych procedur, straż pszczelarska może się okazać skutecznym wyjściem. - Jeśli pszczelarze chcieliby się w to zaangażować, warto wykorzystać ich entuzjazm. Radni powiatu powinni być przychylni tej idei - sądziJózef Gawrych, kierownik wydziału rolnictwa i ochrony środowiska w Starostwie Powiatowym w Świeciu.
- To byłaby pierwsza taka straż w Polsce i niewykluczone, że na jej wzór powstałyby kolejne, bo problem oprysków dotyka pszczelarzy w całym kraju - zwraca uwagę Jacek Paul, prezes Pomorsko-Kujawskiego Związku Pszczelarzy.
Warto dodać, że pszczelarskie lobby działa coraz skuteczniej.Efekty widać np. na nowych etykietach popularnego środka Mospilan. Od tego roku podkreśla się w nich, że nie wolno nim opryskiwać roślin pokrytych spadzią i można go stosować tylko wieczorem, po zakończeniu oblotu przez pszczoły.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska