Tymczasem rolnicy wstrzymują się ze sprzedażą i czekają, aż cena pszenicy przekroczy 1000 zł za tonę.
- Nie ma możliwości zakupu tańszego zboża z innych krajów - rozwiewa nadzieje przetwórców minister rolnictwa Wojciech Mojzesowicz. Dlaczego? Ponieważ ceny zbóż w Polsce nie odbiegają od cen na rynkach światowych. Taka sytuacja jest spowodowana niskimi zbiorami ziarna w wielu krajach Europy, w USA i Kanadzie.
Nawet jeżeli gdzieś ziarno jest tańsze, doliczając koszty transportu cena nie będzie niższa.
- Sytuacja jest dość dramatyczna - przyznaje Zbigniew Czarny z Młynów Tadeusza Michalczyka w Szczepankach. - Nie dość, że musimy podwyższać ceny skupu, bo inaczej nie kupimy ziarna, to jeszcze brakuje żyta konsumpcyjnego, a jak już ktoś sprzedaje, to ziarno kiepskiej jakości.
Czy w poprzednich latach były tak wysokie ceny zbóż? - Pamiętam, że po żniwach w 96 roku cena pszenicy osiągnęła 600 zł za tonę, ale już w listopadzie znacznie spadła, a na przednówku 97 roku wynosiła tylko około 450 zł za tonę - mówi Zbigniew Czarny.
Młynarze podnoszą więc cenę mąki, ale - podkreślają - od lipca tylko o jakieś 25 proc. Tymczasem ceny skupu pszenicy wzrosły od żniw o 80-90 proc.
Niezadowoleni są też rolnicy, którzy zarabiają, a teraz tracą, na tucznikach. - Ceny pasz pełnoporcjowych rosną nawet dwa razy w tygodniu - mówi Roman Molenda, rolnik ze Skotnik pod Kruszwicą. Jan Bie- gniewski, prezes związku hodowców trzody POLSUS potwierdza: - Co tydzień cena tony zwykłej paszy tuczowej jest wyższa o 40-50 złotych. Rosną też ceny pasz specjalistycznych. Martwi nas to.
Tymczasem minister rolnictwa twierdzi, że resort nie może wpłynąć na cenę zbóż, bo rezerwy ziarna w kraju są niewielkie. Jedynym mechanizmem, jaki może zastosować Unia w celu pozyskania zbóż jest zniesienie ceł importowych. - Na razie nie było o tym mowy - mówi Dariusz Mamiński z biura prasowego MRiRW. Same kraje członkowskie nie mają możliwości interwencji na tym rynku.
Mojzesowicz nawołuje, żeby rolnicy nie wstrzymywali się ze sprzedażą zbóż.