Pan Kazimierz, mieszkaniec środmieścia, jest zszokowany liczbą rozjeżdżanych przez auta, a także rowery, gołębi. Widzę, że w tym upale chodzą po deptaku jak błędne, w ogóle nie boją się ludzi, wręcz trzeba je omijać - opowiada nasz Czytelnik. - Padłe ptaki leżą na jezdni, tylko patrzeć aż zrobi się z tego jakaś epidemia, przecież szczury już grasują w śródmieściu - oburza się Czytelnik. - Na placu Wolności przebiegł mi ostatnio drogę taki gryzoń, dwie przechodzące obok dziewczynki uciekły na jego widok.
Więcej wiadomości z Włocławka: www.pomorska.pl/wloclawek.
To efekt dokarmiania ptaków - sygnalizują mieszkańcy śródmieścia. Jakiś czas temu na placu Wolności, tuż przy markecie spożywczym, rzeczywiście ktoś rozsypywał resztki chleba i ziarno. Teraz jest w tym miejscu ogródek piwny, ale gołębie przeniosły się w inne miejsce, w okolice kiosku.
- Nie ma przepisu zabraniającego dokarmiania ptactwa w mieście - mówi Norbert Struciński, rzecznik Straży Miejskiej we Włocławku. - Możemy jedynie odwoływać się do odpowiedzialności tych osób, które karmią ptaki lub zapobiegać zanieczyszczaniu placów.
Gołębie o tej porze roku powinny żywić się nasionami traw czy kwiatów z kwietników albo owocami z drzew i krzewów. Jednak ludzka chęć pomocy sprawiła, że gołębie mają dostęp do ludzkiego pokarmu niemal przez cały rok. Ma to negatywny wpływ nie tylko na ich zdrowie, ale i zachowanie - są jak udomowione, nie boją się ludzi, pojazdów. Dlatego wiele z nich ginie. - Dostajemy takie sygnały, że teraz, podczas upałów, ludzie wystawiają ptakom wodę w miseczkach - dodaje Norbert Struciński. - A przecież gołębie nawet w takiej temperaturze powinny radzić sobie same.
Przy zwiększeniu populacji ptaków rośnie problem zanieczyszczeń ich odchodami. Na zabrudzone okna, parapety, a nawet ulice narzekają nie tylko mieszkańcy centrum. Jak rozwiązać ten "skrzydlaty kłopot", dokuczliwy nie tylko latem? Do sprawy wrócimy.
Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje