...Lokatorzy zapewniają, że rachunku nie zapłacą. Chcą natomiast, żeby gmina wreszcie wykwaterowała ich z prywatnej rudery.
Obecnie w rozsypującej się ze starości "Andrzejówce" przy ul. Raczyńskich żyją dwie rodziny - Jadwigi Groncikowskiej i Krystyny Lewandowskiej - w sumie dziewięć osób z małymi dziećmi. Mieszkają w tragicznych warunkach (budynek grozi katastrofą budowlaną, okna praktycznie same wypadają, bo są spróchniałe, ściany pokrywa grzyb, weranda może w każdym momencie zawalić się mieszkańcom na głowy). "Andrzejówka"jest prywatną własnością. Właścicielka mieszka w Warszawie.
Na dodatek pod koniec zeszłego miesiąca spotkała ich niespodzianka rodem z absurdalnego snu - rachunek za wodę i ścieki w wysokości 1857 złotych i 56 groszy. Okazało się, że te dwie rodziny od 26 sierpnia do 24 września zużyły... 391 metrów sześciennych wody i tyle samo ścieków. Na prośbę Jadwigi Groncikowskiej Wodociągi zakręciły wodę. Od kilkunastu dni lokatorzy żyją bez niej. Wodę do mycia, gotowania, spłukiwania toalet i prania muszą kupować w sklepie, bo ludzie nie zawsze chcą jej użyczyć.
- Nie zapłacimy tego rachunku, bo nie mamy z czego. Chcemy, żeby go umorzyli. Jakąś część możemy zapłacić, bo wodę też braliśmy, ale tyle, ile wykazał licznik? To nie jest możliwe - mówi Jadwiga Groncikowska. -Właścicielka nieruchomości przyjechała i sprawdzała puste mieszkania, czy gdzieś z kranu nie leje się woda. Ale to było jak już kazałam ją odciąć. Gdyby woda lała się z rury w ścianie to byłoby widać, a tak, już jest sucho. Rura mogła też pęknąć pod domem, bo cała instalacja jest stara i jak tu mieszkam dwadzieścia lat - to nie pamiętam, żeby coś było wymieniane.
Do tej pory mieszkańcy "Andrzejówki"zużywali od 30 do 50 m. sześć. wody i ścieków miesięcznie, a rachunki rzadko przekraczały 200 złotych. Dopiero ten z lipca na sierpień był wyższy i wyniósł około 300 złotych. - Już wtedy woda zaczęła gdzieś przeciekać - przypuszczają lokatorzy domu przy ul. Raczyńskich.
W zeszłym tygodniu Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji skorygowało rachunek za wodę i ścieki. Mieszkańcy mają zapłacić nie za 391 m sześć. ścieków, a za 48 m sześć. Zużycie wody pozostało na tym samym poziomie. Po korekcie rachunek wynosi 973 złote i 7 groszy. Jadwiga Groncikowska sprawę stawia jasno: - To i tak za dużo jak na nasze możliwości. Nie zapłacimy. Nie mam basenu, żeby tyle zużyć wody i to w niecały miesiąc. Interesuje mnie tylko jedno, chcę wyprowadzić się z rodziną do normalnego mieszkania z bieżącą wodą. Miasto już wszystkich stąd wykwaterowało, tylko my mieszkamy jeszcze w tej ruderze.
Burmistrz Leszek Dzierżewicz zna sytuację obu rodzin. - Na razie jest wolne jedno mieszkanie, przy ulicy Widok osiem. Pod uwagę bierzemy trzy rodziny: pani Groncikowskiej, pani Lewandowskiej oraz jedną rodzinę z ulicy Kwiatowej, w której niedawno doszło do tragedii, zamordowana została kobieta - powiedział nam wczoraj. Burmistrz Dzierżewicz zapewnia, że dziś zostanie podjęta decyzja, która z tych trzech rodzin dostanie przydział na mieszkanie przy ul. Widok. - Proszę mnie zrozumieć. Rodzin, które powinny dostać mieszkania w Ciechocinku jest wiele, prócz tego jednego, wolnych mieszkań gmina nie ma - twierdzi burmistrz.
Do sprawy wrócimy.
..........................................................................................................
Nawet jeśli mieszkanie dostanie rodzina z "Andrzejówki", to tylko jedna. Co z drugą? W obu są małe dzieci. Burmistrz L. Dzierżewicz zapewnia, że w przeciągu dwóch lat powstanie mieszany, TBS-owsko - socjalny blok przy ul. Nieszawskiej. Czy to oznacza, że do tej pory rodzina lub rodziny z "Andrzejówki"mają żyć bez takiej podstawowej sprawy jak np. bieżąca woda?