Młodszy aspirant Michał Kędzierski miał 43 lata i 10 lat służby. Kędziorek, Kędzior lub Misiek - jak pieszczotliwie wołali znajomi do policjanta Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu - zginął na służbie. Tragiczny okazał się patrol 4 maja. - Zawsze uśmiechnięty, pomocny, wspierał innych - słyszymy od znajomych tragicznie zmarłego mundurowego.
Marzył o służbie w policji
Śmierć mł. asp. Michała Kędzierskiego to olbrzymi cios dla rodziny, przyjaciół, znajomych. To olbrzymi ból dla kolegów mundurowych.
- Był zawsze otwarty na potrzeby innych, nigdy nie odmówił pomocy. Na zawsze pozostanie w naszych sercach jako ciepły, uśmiechnięty, życzliwy i uczynny kolega. Był znakomitym i pewnym towarzyszem na służbie. Zawsze pomocnym i gotowym poświęcić każdemu swój czas - - wspominają koledzy z jednostki na stronie Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu.
Jak słyszymy, zawsze marzył o służbie w Policji. Wstąpił do niej w 2011 roku. Wcześniej był związany z raciborskimi mediami: Raciborską Telewizją Kablową i Radiem Vanessa FM. Był reporterem, prezenterem, didżejem.
Tak dowcipnie żegnał się z widzami Raciborskiej Telewizji Kablowej.
- Zawsze uśmiechnięty, pomocny. Kiedy zaczynałam pracę w Radiu Vanessa wprowadzał mnie w ten świat. Zarażał pozytywną energią. Był wielki posturą, ale też miał wielkie serce. Kiedy widział kogoś przygnębionego, pocieszał - wspomina dziennikarka Joanna Wieczorek, przed laty pracownik Radia Vanessa FM.
Wiadomość o tragicznej śmierci policjanta to szok dla sporej liczby dziennikarzy nie tylko z Raciborza, ale województwa śląskiego. Mł. asp. Kędzierski - zapewne dzięki swojemu dużemu doświadczeniu pracy w mediach - zastępował rzecznika prasowego Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu. Pozostało wiele ciepłych słów.
- Kiedy zastępował rzecznika prasowego policji w Raciborzu, nigdy nie odmawiał pomocy. Kiedy nie mógł rozmawiać, za każdym razem oddzwaniał. Życzliwy, uśmiechnięty. Dowcipem rozładowywał emocje, Wiedział, jak dziś ważne jest sprawne przekazywanie informacji, a także kreowanie pozytywnego wizerunku policji - wspomina go wyżej podpisany autor materiału.
Doświadczenie medialne procentowało też przy innych okazjach. Często prowadził różnego rodzaju uroczystości policyjne. Profesjonalista we wszystkim co robił.
- Był zawsze otwarty na potrzeby innych, nigdy nie odmówił pomocy. Na zawsze pozostanie w naszych sercach jako ciepły, uśmiechnięty, życzliwy i uczynny kolega. Był znakomitym i pewnym towarzyszem na służbie. Zawsze pomocnym i gotowym poświęcić każdemu swój czas - wspominają koledzy z jednostki.
- Miał 43 lata. Pozostawił pogrążoną w smutku rodzinę i bliskich. W naszych sercach i pamięci trwać będzie na zawsze jako ciepły, uśmiechnięty, życzliwy i uczynny kolega - dodają.
Musisz to wiedzieć
Tragiczny patrol
Tuż po długim majowym weekendzie mł. asp. Michał Kędzierski pełnił służbę wraz z partnerem. We wtorek, 4 maja, po godz. 8 dyżurny raciborskiej komendy otrzymał pierwsze zgłoszenie o podejrzanie zachowującym się kierowcy na jednej ze stacji paliw w Raciborzu.
- Pojawił się na stacji benzynowej w stroju łudząco podobnym do policyjnego munduru. Tam zachowywał się dziwnie, a następnie wsiadł do prywatnego samochodu. Świadkowie nabrali podejrzeń, że może być pod wpływem alkoholu lub narkotyków - mówi podinsp. Aleksandra Nowara z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Po chwili podejrzanie zachowujący się mężczyzna został zauważony na ulicy Chełmońskiego w Raciborzu. Zatrzymywał samochody i podając się za policjanta, próbował przeprowadzać kontrolę drogową.
To prosty odcinek drogi pomiędzy blokami. Wzdłuż niej po obu stronach stoi zazwyczaj sznur zaparkowanych pojazdów. Kilka sklepów, niedaleko niewielki plac zabaw, nie brakuje zielonych żywopłotów i drzewek. Kontrola przez podejrzanie zachowującego się mężczyznę wydawała się dziwna. Tym bardziej, że poruszał się nieoznakowanym pojazdem (renault grand scenic), który nie jest wykorzystywany w służbie. Dlatego po zaledwie kilku minutach na miejscu zjawił się patrol prawdziwych policjantów.
Mundurowi przyjechali oznakowanym radiowozem - volkswagenem transporterem. Dostrzegli mężczyznę, którego ubiór przypominał mundur. Z wcześniejszych zgłoszeń zgadzał się też niebieski scenic. Mieli dokonać kontroli.
Podczas interwencji mężczyzna wyjął pistolet, wymierzył w stronę umundurowanych policjantów i zaczął strzelać. Poważnie ranił jednego z nich. Drugi funkcjonariusz prewencji sięgnął po broń i otworzył ogień w kierunku napastnika, którego trafił w nogę.
Po jego obezwładnieniu, mundurowi próbowali udzielić pomocy poważnie rannemu koledze, następnie reanimację przejęła załoga pogotowia ratunkowego. Niestety, strzały okazały się śmiertelne. Napastnik z raną uda, niezagrażającą życiu trafił do szpitala w Rybniku.
Została mu pobrana krew do badań. Da to odpowiedź czy w chwili zdarzenia był pod wpływem alkoholu lub środków odurzających. Zatrzymany to 40-latek z okolic Raciborza. Był znany policjantom z powodu przestępstw narkotykowych.
Zobacz koniecznie
Dlaczego strzelał?
Po strzelaninie przez długie kolejne godziny na miejscu pracowali śledczy. Teren ogrodzono taśmą. Zza niej widać było parawan, gdzie doszło do tragedii. Na asfalcie można było dostrzec łuski oznaczone wokół jaskrawą farbą na asfalcie. Śledczy przesłuchiwali świadków, gromadzili dowody. Dogłębnie sprawdzono też samochód podejrzanego. W obawie przed materiałami wybuchowymi wykorzystano m.in. specjalnego robota za pomocą którego skontrolowano pojazd. Trwa śledztwo.
Mieszkańcy ulicy Chełmońskiego są wstrząśnięci. - Szok, szok i jeszcze raz szok! Tutaj nigdy nic się nie dzieje, nawet po zmroku. To bardzo spokojna okolica - przekonuje - powiedziała nam jedna z mieszkanek. Inny mieszkaniec dodał. - Nic nie słyszałem, żadnych strzałów, a mieszkam tuż obok. Ale to dlatego, że tutaj zawsze jest ruch, jeżdżą samochody, gwar. To potworna tragedia.
Kondolencje płyną z całej Polski.
- Z głębokim żalem przyjąłem informację o śmierci policjanta, zastrzelonego podczas interwencji w Raciborzu. Oddał na służbie to, co miał najcenniejsze - życie. Cześć jego pamięci! Zapewniam, że bliscy poległego policjanta zostaną otoczeni naszą opieką - zapewnił Mariusz Kamiński, szef MSWiA. Kondolencje złożył też komendant główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk.
- Zginął na służbie zabity przez bandytę. Nie ma zgody, aby ktokolwiek podnosił rękę na tych, którzy narażając życie służą społeczeństwu. Łącze się w bólu z Jego Bliskimi. Cześć Jego Pamięci! - napisał wstrząśnięty tragedią prezydent RP Andrzej Duda.
Wyrazy współczucia przekazują również w mediach społecznościowych tysiące poruszonych internautów.
Nie przeocz
