Radni o narkotykach. Sępoleńska policja jest skuteczna?

Radna Dorota Witkowska postuluje, by policja przeprowadzała w szkołach akcje kontrolne z użyciem psa tropiącego. - Chciałabym zapytać, czy byłaby możliwość, by zaangażować policjantów z psami tropiącymi - mówiła. - My często w szkołach mamy podejrzenie, że być może uczniowie zażywali narkotyki. Ale nikogo w szkole za rękę nie chwyciliśmy. To jest bardzo trudne. Nam nie wolno nikogo rewidować, sprawdzać, a testy nie zawsze wykazują i nie są tak dostępne. A uczniowie, widząc od czasu do czasu takie akcje, unikaliby przynoszenia narkotyków do szkoły i handlowania. Baliby się po prostu.
Komendant powiatowy policji Krzysztof Różański odpowiedział, że wystąpił z wnioskiem o zakup takiego psa. Dotąd trzeba było wypożyczać go z innych jednostek.

Wyjaśnił, że policja ma świadomość, że narkotyki są coraz bardziej powszechne. Dowodzi tego choćby liczba wszczętych postępowań. W 2013 r. było ich 16, a w 2014 - 28. - Z roku na rok obserwujemy zwiększoną dostępność i modę narkotyki - powiedział. - To sygnał, że musimy zwiększyć czujność i aktywność wszystkich policjantów - prewencji patrolu ruchu drogowego i służb kryminalnych. Naszym celem w 2015 r. będzie, aby ten towar był ściągany z rynku.
Radni podkreślali, że mają informacje od mieszkańców, że patroli jest więcej. Dziękowała radna Hanna Sobiechowska, mówiąc, że na wsiach są wzmożone patrole: - I to nie są interwencje, to nasza policja dba o bezpieczeństwo - mówiła.

- Zamierzam włożyć łyżeczkę dziegciu do tej beczki miodu - powiedziała Danuta Zalewska. - Mieszkam w takim punkcie w Sępólnie, gdzie młodzież przechodzi na molo. I tam patroli jest zero. Mówię o tym któryś już rok. I to się kończy tym, że sobie jedzie radiowóz tam, gdzie jest na dole molo, a schodami nie chodzi nikt.

Radna powiedziała, że od godz. 23 do 3 nad ranem są tam dzieci od 13 do 18 lat. Potem mieszkańcy, schodząc, widzą strzykawki. Poprosiła o patrole piesze i nie o godz. 16, ale wieczorne i nocne. - Tam się zbierają duże grupy dzieci i używają wszystkiego, co możliwe - mówiła.
Komendant odpowiedział, że zna to miejsce, ale uznał, że niezbędne byłyby tam kamery. - Często są wysyłane patrole, ale nie możemy sobie pozwolić na to, by jeden patrol pieszy pilnował jednego ciągu komunikacyjnego - mówił.