Komentarz - Maciej Myga. Umowa nie krowa i może się zmienić
Komentarz - Maciej Myga. Umowa nie krowa i może się zmienić
Dopiero po wyborach widać, jakie były intencje prezydenta Dombrowicza i jego ekipy. Biorąc pod uwagę mizerną sytuację finansową miasta, można przypuszczać, że KPEC zostałby sprzedany, pomimo umowy z Prawem i Sprawiedliwością. Dowodami są funkcjonująca wciąż uchwała w sprawie prywatyzacji i głos MaciejaGrześkowiaka, nadal lojalnego byłemu szefowi. Nie dziwi mnie stanowisko ratusza w tej sprawie. Obcinanie funduszy na drogi może nie wzbudzić kontrowersji, jeśli jest sensownie argumentowane. Sprzedaż KPEC-u trudniej byłoby wytłumaczyć.
Decyzję o prywatyzacji Komunalnego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej rajcy podjęli w grudniu 2008 roku.
Już wtedy radni Prawa i Sprawiedliwości nie godzili się na sprzedaż spółki, dlatego uchwałę przegłosowano dopiero za drugim podejściem. Zgodnie z ustaleniami miasto miało sprzedać 407 udziałów, czyli 99 proc. posiadanych w spółce.
Konstanty Dombrowicz, były prezydent, zwolennik prywatyzacji KPEC-u, wycofał się z niej dopiero podczas kampanii wyborczej, podpisując tym samym z PiS-em polityczny kontrakt poparcia w drugiej turze. Decyzja prezydenta nie anulowała jednak uchwały, która nadal obowiązuje.
- Jesteśmy konsekwentni. Nasze stanowisko w sprawie prywatyzacji KPEC-u nie uległo zmianie - mówił podczas wczorajszej konferencji prasowej Piotr Król, przewodniczący klubu radnych PiS. - W związku z tym zgłosiliśmy projekt uchwały w sprawie uchylenia uchwały z grudnia 2008 roku.
Jak podkreślał Tomasz Rega, radny PiS, sprzedaż spółki może oznaczać podwyżkę cen za ciepło.
- Pojawienie się nowego właściciela, będzie oznaczało dodatkowe obciążenia - tłumaczył.
Zupełnie innego zdania jest Maciej Grześkowiak, były zastępca Dombrowicza, obecnie radny. - Prawo i Sprawiedliwość straszy mieszkańców - komentuje. - Przecież ceny ciepła reguluje państwo. Przepisy uniemożliwiają samowolne ustalanie kwot.
Tymczasem Eryk Kosiński, zastępca Rafała Bruskiego, prezydenta Bydgoszczy, zapewnia, że w ciągu dwóch najbliższych lat KPEC na pewno nie zostanie przekształcony. - Spółka jest użytecznością publiczną - wyjaśnia. - Służy mieszkańcom. Poza tym, dobrze mieć własność. Nie mamy koncepcji prywatyzacji - dodaje.
Czytaj e-wydanie »