Tomasz Rega - wiceprzewodniczący Rady Miasta
Tomasz Rega - wiceprzewodniczący Rady Miasta
- Na pewno nie będę udawał, że nie poznaję moich przyjaciół, którym grozi wykluczenie z partii. Są dorośli, wiedzieli, co robią, kiedy dwukrotnie zagłosowali za prywatyzacją KPEC-u. Ja za drugim razem byłem przeciw, bo doszły do mnie pewnie argumenty
Jeszcze w grudniu ubiegłego roku wspólnie podnieśli rękę za prywatyzacją Komunalnego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej. Teraz radni PiS, którzy jeszcze niedawno grali w jednej drużynie, stoją po obydwu stronach barykady. Ewa Starosta, Jacek Rosół i Michał Sztybel już niedługo prawdopodobnie będzie musiała opuścić szeregi Prawa i Sprawiedliwości. Aż dwa razy zagłosowali za prywatyzacją KPEC. Teraz czekają ich za to konsekwencje.
Jak już pisaliśmy, Tomasz Latos, szef bydgoskiego PiS wysłał wniosek o wyrzucenie niepokornej trójki z partii. - Robiłem, co mogłem, liczyłem na refleksję radnych. Kilka razy spotykałem się z nimi, przekonywałem. Nie może być jednak tak, że mają poglądy różne od linii partii - tłumaczył w poniedziałek Latos. Nie ukrywał jednocześnie, że część osób ma "duże zasługi w PiS-ie".
Podobny los ma spotkać też Wojciecha Nowackiego, zastępcę prezydenta Bydgoszczy, który chociaż nie głosował, uchwałę o planowanej prywatyzacji spółki przygotowywał i przedstawiał na sesji. Na razie nie wiadomo, co będzie z Tadeuszem Kondrusiewiczem, który za prywatyzacją KPEC zagłosował tylko raz, bo na drugim głosowaniu się na pojawił.
Michał Sztybel twierdzi, że mentalnie się przygotowywał do wniosku o wydalenie go z partii. Nie ukrywa jednak żalu. - Pomagałem w przygotowywaniu kampanii PiS w województwie kujawsko-pomorskim, kampanię prezydencką Lecha Kaczyńskiego. Na razie chcę pozostać bezpartyjny, chociaż dostawałem i dostaję propozycje od innych ugrupowań. Mam też nadzieję, że uda nam się współpracować z kolegami, którzy w PiS-ie zostają. Może będzie trochę ostrzej na sesjach,. Jak to mówią
"Chcesz pokoju, szykuj się do wojny" - dodaje.
Na powrót do Prawa i Sprawiedliwości może liczyć Tomasz Rega. Z czwórką radnych został zawieszony po pierwszym głosowaniu. Jednak w marcu poparł kolegów przeciwnych prywatyzacji. Jak dziś tłumaczy, między głosowaniami doszły do niego pewne argumenty. Z trójką, której grozi wyrzucenie z PiS-u, chce nadal współpracować. - Ludźmi jesteśmy w dalszym ciągu. Nie przestaniemy się przecież poznawać na ulicy - zapewnia.
