O tej sprawie pisaliśmy trzy tygodnie temu. Z obrad sesji rad miejskich zniknęły dwa punkty: interpelacje radnych oraz wolne wnioski i zapytania.
Znowelizowana Ustawa o samorządzie gminnym narzuciła obowiązek składania interpelacji w formie pisemnej. Nie zabrania jednak poruszyć problemów mieszkańców w imieniu radnych.
W porządku obrad radnych z sąsiednich miejscowości interpelacje i zapytania nie zniknęły. Radni składają interpelacje na piśmie, ale nie ma zakazu odczytania ich publicznie.
Zagłosują przeciwko
W Kamieniu prawdopodobnie źle zinterpretowano nowy przepis. Przewodniczący rady Kazimierz Warylak tłumaczył, że usunięcie tych punktów wymaga od niego ustawodawca. Dlatego na początku kadencji rada zmieniła statut. Części radnym nie podoba się to. Uważają, że właśnie po to jest sesja, by rozmawiać.
- Stwierdziliśmy, że będziemy głosować przeciwko porządkowi i postaramy się namówić do tego jak największą liczbę radnych. Moim zdaniem siedzenie i tylko słuchanie jest bez sensu - stwierdza radny Sebastian Skaja, który jako jedyny skorzystał na ostatniej sesji z prawa sprzeciwu nad narzuconym porządkiem obrad.
- Reprezentujemy przecież mieszkańców i to w ich imieniu poruszamy istotne dla nich sprawy. Możemy zabierać głos, ale tylko na temat omawianych punktów. Sołtysi praktycznie nie mają co liczyć na to, by mogli wziąć udział w dyskusji, ponieważ te tematy rzadko są związane z ich wsią. Będziemy próbować małymi krokami walczyć o to, by przywrócić poprzedni ład - dodaje.
Radny Sebastian Skaja twierdzi, że w ten sposób burmistrz chce uniknąć niewygodnych pytań na sesji. Burmistrz przyznał, że sesja przez usunięcie tych punktów przebiega sprawniej. Uważa też, że niektórzy chcą „błyszczeć przed kamerami”.
- Nikomu na „błyszczeniu” nie zależy. Póki co, sesje są spokojne, bez podnoszenia głosu z rzeczowymi pytaniami. To sami mieszkańcy proszą, by właśnie na forum, poruszać różne problemy - dodaje Skaja.
Flash INFO, odcinek 24 - najważniejsze informacje z Kujaw i Pomorza.
