15 radnych i 15 tablic upamiętniających nieistniejące już obiekty lub wydarzenia historyczne. Taki pomysł na promocję Sępólna ma radny Artur Juhnke. Pozostali radni Rady Miejskiej podchodzą do niego entuzjastycznie i wyrazili zgodę na realizację inicjatywy. Co więcej, tablice zostaną ufundowane z własnych kieszeni sępoleńskich radnych.
Tablice finansowane przez radnych z Sępólna
- Tablice w formacie A3 mają zostać umieszczone w tych miejscach, gdzie dawniej mieściły się budynki, których już nie ma. Chodzi na przykład o synagogę, kościół ewangelicki czy drewnianą kawiarnię na plaży. Mogą to też być ważne wydarzenia, jak na przykład wizyta prezydenta Mościckiego na skrzyżowaniu ulicy Wojska Polskiego(dawniej Sądowa) i Hallera. Pod każdą fotografią ma być zamieszczona odpowiednia notka historyczna. Ustaliliśmy, że przygotuję listę lokalizacji i wzorcową tablicę, ale prosiłem też kolegów i koleżanki radnych, by przedstawili też własne sugestie. Chcemy te tablice sfinansować sami. Koszt jednej to ok. 50-60 zł – mówi radny Artur Juhnke.
Tablice mają zostać umieszczone w tych miejscach, gdzie dawniej mieściły się obiekty, a których już nie ma: kościół ewangelicki, synagoga czy drewniana kawiarnia na plaży.
Artur Juhnke, radny RM w Sępólnie Krajeńskim
Relikty przeszłości promocją Sępólna
Tablice miałyby być przytwierdzone do budynków. Ich zarządca wstępnie wyraził już na to zgodę. - Myślę, że to bardzo fajna rzecz - pokazanie nieistniejących już budynków w miejscach, gdzie one faktycznie stały. Poza tym dobrze wpisuje się to w planowaną rewitalizację miasta, ponieważ większość tych lokalizacji będzie wokół zrewitalizowanego placu Wolności. Mam nadzieję, że i mieszkańcy i turyści, zawieszą na tym oko – zaznacza radny.
Artur Juhnke jako termin zrealizowania pomysłu proponowałby już na wrzesień. Inicjatywę sformalizuje odpowiednim wnioskiem na najbliższych obradach sesyjnych.
