Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Radny Marcin Wroński kontra inowrocławski ratusz. Bój to nie jest ostatni(?)

Dariusz Nawrocki
Dariusz Nawrocki
- W tym tekście padły takie określenia odnośnie mojej osoby jak bufon, demagog, nieuk. Pojawiły się w artykule finansowanym z budżetu miasta - wyznaje Marcin Wroński
- W tym tekście padły takie określenia odnośnie mojej osoby jak bufon, demagog, nieuk. Pojawiły się w artykule finansowanym z budżetu miasta - wyznaje Marcin Wroński Dariusz Nawrocki
Marcin Wroński jest zbulwersowany artykułem sponsorowanym, jaki opublikował ratusz. Sprawa wylądowała w prokuraturze.

W ubiegłym tygodniu w magazynowym wydaniu "Gazety Pomorskiej" pojawiła się reklama zlecona przez Urząd Miejski w Inowrocławiu. Był to artykuł sponsorowany poświęcony radnemu Marcinowi Wrońskiemu, szefowi ruchu "Nowy Inowrocław". Była to odpowiedź ratusza na sugestie radnego, jakoby Inowrocław stawał się coraz bardziej wymarłym miastem.

Tak być nie powinno

- W Inowrocławiu urząd posiada swoją gazetkę, portale internetowe i telewizję miejską. Okazuje się, że jest to za mało, by pokazywać swoją wizję rzeczywistości. Urząd Miasta wykupił w "Gazecie Pomorskiej" pół strony reklamy, na której zamieścił tekst przypominający artykuły - mówi Marcin Wroński. - Pojawiły się w nim sformułowania nieprawdziwe odnośnie mojej osoby, obrażające mnie i naruszające moje dobra osobiste. Pod tym artykułem sponsorowanym nikt nie miał odwagi się podpisać.
Zapewnia, że gdyby ten tekst był podpisany, opłacony z prywatnej kieszeni i stanowił polemikę z tym, co Marcin Wroński napisał lub powiedział wcześniej, nie ruszałby tej sprawy. Tak jednak nie jest.

- Dlatego złożyłem doniesienie do prokuratury o tym, że anonimowa osoba pomówiła mnie i naraziła na utratę dóbr osobistych. W tym tekście padły takie określenia odnośnie mojej osoby jak bufon, demagog, nieuk. Pojawiły się w artykule finansowanym z budżetu miasta. To co się stało, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Jest to ewenement na skalę Polski, a może nawet Europy. Czy my podatnicy powinniśmy płacić za takie artykuły, które służą tylko do walki z opozycją? Uważam, że tak być nie powinno - podkreśla.

To odpowiedź, nie atak

Co na to ratusz? Agnieszka Chrząszcz, rzecznik prasowy prezydenta Inowrocławia, nie ukrywa, że tekst był stworzony przez urzędników i opłacony ze środków publicznych. Protestuje jednak, że był to artykuł, w którym atakuje się radnego opozycji.
- Artykuł był odpowiedzią na cykl nieprawdziwych zarzutów i opinii dotyczących miasta, jego władz, podniesionych między innymi na łamach tej gazety przez radnego Marcina Wrońskiego. Podkreślam słowo "odpowiedzią", a nie atakiem - wyznaje.
Przekonuje, że Marcin Wroński próbuje zepsuć dobry wizerunek Inowrocławia, stąd taka reakcja ratusza.

- Naiwnością jest wierzyć w to, że miasto należy promować poprzez używanie i upowszechnianie informacji, iż jest ono rzekomo wymarłe, wręcz "w ruinie" i to jeszcze z tysiącami uciekających mieszkańców. Ocenę takiego zachowania pozostawiamy mieszkańcom, ale prawo do polemiki zachowujemy również w tej formie, bo sprawy dotyczą ważnych zagadnień publicznych. Nasza odpowiedź na te zarzuty zawiera prawdziwe informacje, które bezwzględnie mieszczą się w dozwolonych dopuszczalnych granicach, obowiązku organu administracyjnego co do informowania i prostowania informacji nieprawdziwych - przekonuje Agnieszka Chrząszcz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska