Ostatni sezon letni pokazał, że to się udaje z powodzeniem. Przykład pierwszy z brzegu - odtworzenie radziejowskich, średniowiecznych sejmików w parafialnym kościele i na Rynku. Ale to było latem, a teraz, gdy pogoda nie sprzyja, imprezy kulturalne musiały jednak przenieść się z powrotem do RDK.
- Mamy bardzo ładny obiekt, służący kulturze od wczesnych lat sześćdziesiątych - mówi Maciej Maciejewski. - Staramy się wykorzystać każdy metr powierzchni, remontujemy, moder nizujemu i adaptujemy każdy kąt, bo każdy jest nam potrzebny. Na kurs tańca towarzyskiego, naukę gry na gitarze, kurs fotografii dla gimnazjalistów, kurs rysunku i malarstwa dla dzieciaków z podstawówek, warsztaty rękodzieła dla dorosłych, sekcję szachową i wiele innych.
Na przykład sala widowiskowa. - To już jedna z nielicznych, zachowanych w takiej formie, z przytulną widownią, sceną, kurtyną i kulisami, tradycyjnym oświetleniem i tym podobnymi urządzeniami. Chciałbym zachować jej niepowtarzalny, może trochę staroświecki klimat. Jak wtedy, gdy gasną światła, podnosi się kurtyna i zaczyna się magia widowiska... - dodaje pan Maciej.
Choćby takiego, jak "Pojedziemy na łów". Na imprezę przyszło dwieście osób, a niektórzy mówią że jeszcze więcej. Możliwe, bo sala widowiskowa pękała w szwach.
To było drugie już spotkanie, zorganizowane dla miłośników łowiectwa i nie tylko. W programie był koncert zespołu muzyki myśliwskiej w wykonaniu zespołu Capella Zamku Rydzińskiego, otwarta też została wystawa fotograficzna "W mieście, w polu, nad jeziorem..." autorstwa Macieja Maciejewskiego. Zaś całą imprezę uświetniła degustacja dziczyzny...