Zgodnie z głoszonymi powszechnie teoriami mieszkania komunalne, czyli darmowe, należą się osobom niezamożnym, będącym w trudnej sytuacji finansowej i życiowej. Okazuje się jednak, że na takim mieszkaniu można zrobić interes i to w majestacie prawa. 22 lata temu główny lokator, pan Zbigniew, zameldowany od 1975 roku, podnajął mieszkanie rodzinie S. Zameldował ich, sam się wyprowadził. - Byłam wtedy w bardzo trudnej sytuacji, po rozwodzie. Szukałam jakiegoś kąta dla siebie i synów - _opowiada pani S. - Z poprzedniego mieszkania, należącego do teściowej, musiałam się wyprowadzić. _
Lokal przy ulicy Żabiej
jest nieduży, raptem pokój z kuchnią. Czytelniczka zapewnia, że główny najemca otrzymał od niej pewną kwotę pieniędzy w ramach "odstępnego", później przez wiele lat ona płaciła czynsz. Wreszcie w 2000 roku, po 16 latach, pan Zbigniew zaczął rościć sobie prawa do mieszkania. Złożył wniosek o eksmisję lokatorki. - Niby dokąd miałam się wynieść? - pyta Czytelniczka. Pokazuje cały plik dokumentów, dowód wieloletnich starań o inne mieszkanie.
Tymczasem, jak wynika z pisma komornika rejonu IV, dziś ma zostać przeprowadzona eksmisja pani S. na bruk. Komornik został do tego zobowiązany postanowieniem sądu z 28 sierpnia tego roku. Imponujące tempo!
- Pierwszy raz widzę
żeby sąd kazał komornikowi wykonać eksmisję - dziwi się wiceprezydent Józef Mazierski. Pokazuje odpis pisma, wysłanego 18 kwietnia do komornika, by wstrzymał się z eksmisją do czasu, gdy miasto będzie mogło zapewnić pani S. inne mieszkanie.
Wszyscy zdają się chronić głównego najemcę, który wiele lat temu dobrowolnie odstąpił pani S. swoje mieszkanie. Fakt, że w prowadzącym sprawę wydziale Urzędu Miasta pracuje brat pana Zbigniewa, jest rzecz jasna tylko zbiegiem okoliczności. Nie ma dokumentów, czy główny najemca miał zgodę ratusza na podnajęcie mieszkania, dlaczego aż 22 lata był zameldowany w miejscu, w którym nie przebywał... Wkrótce wrócimy do sprawy.