Dotychczasowa polisa drogowców dokładnie określa kwotę przeznaczoną na odszkodowania. Dziur jednak było tyle, że już kilka tygodni temu miasto musiało dołożyć do niej 330 tys. złotych, a niedługo doda najprawdopodobniej kolejne pół miliona złotych.
- Uznaliśmy, że korzystniejsze dla naszego budżetu będzie przejście na typową formułę. Dlatego najprawdopodobniej zdecydujemy się na wyższą składkę, ale za to nie będziemy się martwić, czy pieniędzy starczy na wszystkie odszkodowania - zapowiada Stefan Markowski, zastępca prezydenta Bydgoszczy.
Mirosław Krzemkowski, broker negocjujący dla miasta warunki ubezpieczenia Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej przygotowuje już dla ratusza analizę cenową takiej polisy. Stanowczo twierdzi jednak, że obecna wcale nie jest zła. - Jedyny błąd, jaki przy niej popełniono to zbyt późna decyzja o dofinansowaniu. To jedyny powód przestojów w wypłacie odszkodowań - mówi "Pomorskiej".
Zamiary ratusza są jednak nieodwracalne. Poznaliśmy je po tym, jak we wtorek ujawniliśmy fakt, kolejnego zawieszenia wypłat odszkodowań. Zostaną one wznowione najwcześniej pod koniec maja.
Tymczasem z dnia na dzień rośnie liczba poszkodowanych kierowców. Rośnie też ich poziom frustracji. Niektórzy zapowiadają, że będą się domagać pokrycia kosztów naprawy swoich samochodów na drodze sądowej. Jak?
Więcej w środowym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej".
Czytaj e-wydanie »