W samo południe w niedzielę z Placu Jagiellończyka ruszyli na trasę uczestnicy II Pikniku Rowerowego. Imprezę tę wymyślili przed rokiem samorządowcy z sąsiadujących gmin: Nieszawy i Raciążka. Gospodarzem ubiegłorocznego pikniku była Nieszawa, w tym roku gości podejmował Raciążek.
Najpierw jednak raciążanie, a także cykliści m.in. z Ciechocinka i Aleksandrowa Kujawskiego spotkali się na raciążeckim wzgórzu i całą grupą wjechali do Nieszawy. Stąd razem z niewielką grupką nieszawian ruszyli na wspólna trasę przez Waganiec Józefowo, Sierzchowo do ruin raciążeckie-go zamku, gdzie na wszystkich czekał posiłek i kilka atrakcji, w tym zwiedzanie unikatowego muzeum parafialnego z przewodnikiem. Można było także oznakować swój rower, co proponowali obecni na pikniku policjanci.
Na piknik wybrały się całe rodziny z dziećmi. Niektóre jechały z rodzicami na specjalnych siodełkach, inne dzielnie pokonywały trasę (prawie 20 km) na swoich małych rowerkach. Bohaterami byli dwaj najmłodsi cykliści. Pięcioletni Alan Rakusiewicz najpierw musiał z Ciechocinka dojechać do Raciążka, potem do Nieszawy i pokonać z wszystkimi całą trasę. Dał radę. Tata jechał obok. Dzielnie spisał się też Jonatan Cedro (7 lat) z Nieszawy, któremu towarzyszył dziadek Tadeusz Wiśniewski.