Bydgoszczanin już kolejny raz trafił w ręce policji. Co więcej, przyznał się, że to on jest sprawcą napadu, do którego doszło w miniony czwartek w Opławcu, na obrzeżach Bydgoszczy.
- Do rowerzysty, który przyjechał wypocząć nad wodą, podszedł młody mężczyzna - tak Przemysław Słomski, z zespołu prasowego bydgoskiej Komendy Wojewódzkiej Policji opisuje zdarzenie. - Bez zastanowienia zepchnął pokrzywdzonego ze skarpy kąpieliska, wsiadł na rower, po czym odjechał.
Przeczytaj także: Bydgoszcz. W biały dzień kradną rowery. Nikt nie reaguje
Policja chwyta, śledczy zwlekają
W sobotę podejrzany 25-latek został zatrzymany w swoim mieszkaniu przy ulicy Pomorskiej. W niedzielę trafił do prokuratury.- Wnioskowaliśmy do śledczych o aresztowanie zatrzymanego - dodaje komisarz Maciej Daszkiewicz, z KWP. - Zostały tam tez dostarczone dokumenty związane z zatrzymaniem 25-latka.
Co niezwykłego w tej historii? Nic, poza tym, że - jak ustaliliśmy - w prokuraturze jeszcze nie zapadła decyzja o umieszczeniu Rodryga M. za kratami. - Nie zapoznałem się jeszcze z dokumentami tej sprawy - mówi prokurator Przemysław Kwiecień.
Hokej na trawie na Igrzyskach Olimpijskich, Londyn 2012 [GOOGLE DOODLE]
A przecież miesiąc wcześniej Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Północ skierowała do sądu akt oskarżenia przeciw Rodrygowi M. Jest w nim dziesięć zarzutów, wszystkie dotyczą kradzieży rowerów. Wtedy śledczy uznali, że aresztowanie nie jest koniecznością. Co więcej, do sądu skierowano wniosek o wydanie wyroku na M. bez przeprowadzenia rozprawy.
Przesłanki się pojawiły, ale po fakcie
"Oskarżony złożył obszerne wyjaśnienia, zgodne ze stanem faktycznym i w żaden sposób nie utrudniał postępowania" - czytamy w załączniku do aktu oskarżenia. I dalej: "Okoliczności sprawy są jasne i nie budzą wątpliwości".
O to, dlaczego nie zdecydowano się na aresztowanie złodzieja, pytamy prokuratora Adama Lisa.
- Nie było przesłanek do zastosowania takiego środka zapobiegawczego - odpowiada śledczy prokuratury Bydgoszcz-Północ.
- Przecież dzięki temu, że nie trafił za kraty, miesiąc później mógł ukraść kolejny rower - zaznaczamy.
Prokurator przyznaje w końcu: - Takie przesłanki pojawiły się teraz. Ponadto, jako że sprawca działał w warunkach recydywy, przesłanki do skazania go na karę więzienia są teraz jeszcze mocniejsze.
Rodryg M. tylko w marcu i kwietniu na terenie całej Bydgoszczy zdążył ukraść dziesięć rowerów. Został nagrany między innymi przez kamerę zainstalowaną w piwnicy, do której się włamał. Za to grozi mu do 12 lat więzienia.
Czytaj e-wydanie »