Przypomnijmy: nieszawski Jantur, do którego należy gorzelnia w Nieszawie, młyn w Wagańcu i magazyny zbożowe w Kikole i Chromowoli nie zapłaciła rolnikom za zboże odstawione w 2008 i 2009 roku. Dług wobec gospodarzy oblicza się na ok. 23 mln złotych.
Rolnicy to nie jedyni wierzyciele firmy. Są jeszcze dostawcy części zamiennych i paliwa do samochodów, instystucje takie, jak m.in. ZUS, Energa, Urząd Skarbowy, a także zwolnieni pracownicy. Majątek firmy jest mniej wart niż jej zadłużenie, na które składa się też ponad 20 mln zł kreydtu bankowego.
Firma nie została zgłoszona do upadłości. Najwięksi wierzyciele od tygodni pracują nad koncepcją przejęcia firmy i wdrożeniem planu naprawczego. Zawiązało się nowe kierownictwo spółki: prezesem został Jarosław Wichrowski, wiceprezesm Piotr Zieliński, przewodniczącym rady nadzorczej - Karol Nowaliński. Wszyscy mają do odebrania w Janturze kwoty przekraczające 100 tysięcy złotych.
W najtrudniejszej sytuacji są mali wierzyciele. Wielu nie ma za co obsiać pól i z czego żyć. O pomoc zwracali się do polityków i mediów. Ich sytuacją, a także zwolnionych pracowników firmy, zainteresowali się realizatorzy programu "Sprawa dla reportera", którzy jutro o godz. 10.00 będą w młynie w Wagańcu kręcić materiał do swojego programu.
