Dlaczego nie chcę mieć dzieci? - odpowiada pytaniem na moje pytanie znajoma 30-latka. - Bo podchodzę do tego poważnie. Dziecko nie jest zabawką. Nie chciałabym go skrzywdzić. Trzeba dorosnąć do roli rodzica. Ja uważam, że nadal do niej nie dojrzałam. I być może nigdy to nie nastąpi.
Demografowie ostrzegają: rodzi się nas coraz mniej. Przewiduje się, że w tym roku w Polsce będzie ujemny przyrost naturalny, co oznacza, że więcej osób umrze niż przyjdzie na świat. Jak podaje GUS, w ciągu czterech pierwszych miesięcy tego roku powitaliśmy 121 tys. niemowląt. W tym czasie pochowaliśmy 142 tys. zmarłych.
I taką tendencję wyraźnie widać również w Kujawsko-Pomorskiem. W I kwartale tego roku w naszym regionie urodziło się 4790 osób, zmarło - 5628. Karolina Hunker z Urzędu Statystycznego w Bydgoszczy wylicza, że przyrost naturalny w naszym regionie ukształtował się więc na poziomie -838 (minus 838!), a w przeliczeniu na 1000 ludności wyniósł minus 1,6 proc. (w kraju minus 1,7 proc.).
Przeczytaj również: Coraz więcej mieszkań, coraz mniej Polaków
Ujemny przyrost naturalny odnotowano we wszystkich największych miastach naszego województwa. Dla przykładu: w Bydgoszczy od stycznia do końca marca na świat przyszło 729 osób, zmarło zaś 1038, w Toruniu, odpowiednio: 423 do 548, a we Włocławku - 252 do 371. W regionie rodzi się też mniej dziewczynek. Chłopcy stanowili 51,7 proc.
W poprzednich latach, analizując całe roczniki, ciągle jeszcze wychodziliśmy na plus. Ale różnica między urodzonymi a zmarłymi z roku na rok się zmniejszała. W 2010 r. to było 2143 osób, w 2011 r. 1308, a w ubiegłym już tylko 328.
Takie dane muszą niepokoić. - To rzeczywiście jest poważny problem do rozwiązania - uważa prof. Krzysztof Piątek - kierownik Zakładu Polityki Społecznej w Instytucie Socjologii UMK w Toruniu. - Zwłaszcza, jeśli taka sytuacja utrzyma się w dłuższej perspektywie. Trudno będzie zabezpieczyć wszystkie potrzeby ludzi w wieku emerytalnym. Dlatego też już wydłużono wiek emerytalny. To wydaje się być słuszne, choć budzi społeczne niezadowolenie. Podejmowane są już także różne inicjatywy, aby ta decyzja została cofnięta.
W Polsce nadal zwyczajowo schorowanymi rodzicami opiekują się dzieci. Co też się zmieni. - Konieczna okaże się rozbudowa instytucji, które wspierają ludzi starszych. - mówi profesor. - Zbudowanie całego takiego systemu wiąże się jednak znowu z pieniędzmi. Potrzebne będzie większe zaangażowanie państwa w profilowanie służb na osoby starsze.
- Politycy mówią: rodzić dzieci, a polityka prorodzinna?! To tylko hasło! - denerwuje się 40-letnia Kasia, która właśnie urodziła drugie dziecko. - Mój syn, mimo starań, nie dostał się do przedszkola publicznego. Miał też poważne problemy ze zdrowiem, zaś na każdą wizytę, nie chcąc czekać miesiącami, chodziliśmy prywatnie. A jak w związku z tym kolejny raz zwalniałam się z pracy, to zagrożono mi zwolnieniem. Nikogo nie obchodziło, że wszystkie swoje obowiązki, jak zawsze, wykonałam.
Czytaj e-wydanie »