- Nie my, tylko pan Medeński - ripostował Pogoda. - Kto to wymyślił? - dziwi się prezes PLK, Janusz Wierzbowski.
- Wydawać by się mogło, że hala przestała już budzić emocje. Ci, którzy tak myślą, są w błędzie. Najlepszym tego dowodem była ostatnia sesja Rady Miejskiej. Między krytykującym decyzje burmistrza Leszkiem Piotrowskim i zawsze stającym murem za Pogodą Andrzejem Komasińskim, doszło do ostrej wymiany zdań.
Regulamin ekstraligi
Jednak najciekawszą rzecz powiedział Bogdan Tarach (na zdjęciu). Tak przynajmniej wydawało się w czwartek. Otóż radny miał odkryć, że hala nie spełnia wymogów Polskiej Ligi Koszykówki, co będzie słono kosztować. - Hala ma za mało miejsc siedzących - tłumaczył. - Regulamin ekstraligi zakłada, że powinno ich być minimum 2200, tymczasem w naszej hali jest tylko 1500. Kto zatem zapłaci 50 tys. zł, bo taka grzywna rocznie grozi za odstępstwa? - pytał.
Tadeusz Pogoda był wyraźnie zaskoczony tymi doniesieniami, ale robił dobrą minę do złej gry i szybko znalazł odpowiednie wytłumaczenie. - Oczywiście gmina jest właścicielem obiektu, ale organizacja meczów należy do Pol-paku, w związku z czym to spółka zapłaci tę karę - wyjaśniał. Dalej przekonywał, że budowa większej hali np. na 2000 miejsc byłaby bezcelowa. - Po pierwsze wiązałoby się to z nieporównywalnie większymi kosztami, po drugie żadna inna dyscyplina nie jest w stanie przyciągnąć tylu ludzi, co mecze z udziałem Polpaku - dodał.
Okazuje się, że obaj pomylili się. Najbardziej Bogdan Tarach. Janusz Wierzbowski, prezes Polskiej Ligi Koszykówki dementuje sensacyjne odkrycie radnego. - Nie mam pojęcia skąd wzięła się ta informacja - mówił kompletnie zaskoczony prezes. - Jest ona całkowicie nieprawdziwa. Myślę, że władzom Świecia należy się pochwała za wybudowanie w tak szybkim czasie nowoczesnego obiektu, który ma służyć popularyzacji koszykówki. Byłoby dobrze, gdyby wszystkie kluby dysponowały podobnym zapleczem.
Za droga
Z kolei Leszek Piotrowski w czasie sesji próbował wszystkich utwierdzić w przekonaniu, że burmistrz źle zaplanował finansowanie hali. - Gmina z własnej kasy powinna wydać maksymalnie 20 proc. - mówił - Resztę muszą stanowić dotacje. U nas było na odwrót.
Andrzej Komasińki odpowiedział mu, że skoro jest takim specjalistą od pozyskiwania pieniędzy, z pewnością znajdzie sponsorów na zakup nowego ringu bokserskiego.