Czytaj też: Rekomendacja T. Od 2011 roku będzie trudniej o kredyt na dowód
- Zabrakło mi 500 złotych na comiesięczne wydatki - żali się pan Adam z Torunia. - W żadnym banku nie miałem zdolności kredytowej, dlatego postanowiłem pożyczyć tak zwaną chwilówkę.
Rekomendacja T. Bez kredytu w banku, zostaje parabank
Według danych Narodowego Banku Polskiego, coraz mniej kredytów jest udzielanych przez banki. Szczególnie po tym, jak weszła w życie rekomendacja T, która m.in. zobowiązała instytucje finansowe do szczegółowej weryfikacji swoich klientów, np. w Biurze Informacji Kredytowej. - Oprócz tego rata nie może przekraczać 50 proc. dochodów, często wymagany jest niemały wkład własny - wyjaśnia Bogusław Półtorak _z serwisu Bankier.p_l. - Teraz banki preferują klientów, którzy wcześniej regularnie spłacali kredyty czy rachunki. Muszą wiedzieć, czy poradzą sobie ze zobowiązaniem.
Niestety, rekomendacja T spowodowała również, że w poszukiwaniu kredytu Polacy często trafiają do parabanków, bo gdzie indziej odsyła się ich z kwitkiem. Potwierdzają to informacje z największej firmy w branży: - W 2011 roku obsługiwaliśmy 834 tysiące klientów, o 52 tysiące więcej niż w poprzednim - mówi Piotr Janiszewski z biura prasowego Providenta. - Pożyczyliśmy im 318,6 milionów funtów [firma swoją siedzibę ma w Wielkiej Brytanii - przyp.], o 22,2 miliona więcej niż w 2010 roku.
Czytaj też: Pożyczki pozabankowe. Tak przykręcili śrubę, że wielu pożycza w parabankach na 200 procent!
Przed chwilówkami ostrzegają nawet windykatorzy
- Z punktu widzenia zadłużających się w parabankach, jest to jedyne słuszne rozwiązanie - twierdzi Półtorak. - Jednak w rzeczywistości popadają w jeszcze większe problemy.
- Kiedy bank nie chce udzielić nam kredytu, nie ma się co obrażać - dodaje Łukasz Dajnowicz z Komisji Nadzoru Finansowego. - Należy się zastanowić, czy groźba wpadnięcia w pętlę zadłużenia jest warta szybkich pieniędzy.
Przed chwilówkami przestrzegają nawet firmy windykacyjne. - Zajmowaliśmy się tego typu sprawami wielokrotnie i przestrzegamy pożyczkobiorców przed nieprzemyślanym zaciąganiem zobowiązań - uważa Krzysztof Matela, prezes EGB Investments. - Ich oprocentowanie oraz realny koszt są bardzo wysokie.
Efekt rekomendacji T, która miała doprowadzać do ograniczenia nadmiernego zadłużania, okazał się więc inny niż oczekiwano. Jest szansa, że się to zmieni. - Jeśli dane z pierwszego półrocza 2012 roku faktycznie okażą się niepokojące, będziemy zastanawiać się nad zmianami przepisów- kończy Dajnowicz.
Czytaj też: Chwilówki Bydgoszcz. Szybko, ale bardzo drogo! [porównanie z ofertami zwykłych banków]
