Mały park przy urzędzie gminy w Złotnikach Kujawskich, a w nim trzy budy. Dwie stoją puste. Przy trzeciej siedzi uwiązany na łańcuchu pies przypominający swoim wyglądem rottweilera.
To miejsce to nieoficjalne, złotnickie przytulisko. Trafiają tu pieski, które błąkają się po gminie. Mieszkańcy, którzy litują się nad ich losem, zabierają je do swoich domów. Pani Justyna najpierw zlitowała się nad suczką Tiną. Potem dołączył do niej Oskar oraz Saba. - Lubię psy, ale nie jestem w stanie przyjąć je wszystkie - tłumaczy pani Justyna (imię na jej prośbę zostało zmienione). Oprócz trzech "gminnych" psów pod swoim dachem ma jeszcze dwa swoje. Są też i koty.
- Reksa też mi jest żal. Już pół roku jest tu na łańcuchu. Nikt go nie chce przygarnąć. Ja już nie mogę tego zrobić - wyznaje pani Justyna. Ma żal do gminy. Twierdzi, że Reks nie ma tu zbyt dobrych warunków. - Lepiej byłoby dla niego, gdyby trafił do schroniska. Nie wiem, dlaczego gmina się na to nie decyduje - wyznaje.
Więcej na ten temat w artykule: O psie, który mieszka pod urzędem gminy