https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Remont bydgoskiej starówki idzie wolno. O 16 po budowlańcach nie ma już nawet śladu

bog, mm
Remonty ulic utrudniają przemieszczanie się pieszym i rowerzystom. A robotnikom nie spieszno do ich ukończenia...
Remonty ulic utrudniają przemieszczanie się pieszym i rowerzystom. A robotnikom nie spieszno do ich ukończenia... Andrzej Muszyński
Na starówce budowlańcy kończą pracę wcześniej, niż powinni.

- Dzisiaj, co bardzo dziwne, pracowników można było zastać jeszcze przed 17. Nie wiem czy przemieszczają się oni po różnych ulicach, czy pracują w jednym miejscu. Jednak u nas praktycznie codziennie, między godziną 15.30 a 16 już ich nie widać - opowiada nam pani Marta ze Starej Mydlarni na ulicy Batorego.

Wczoraj w południe ogólne wrażenie z placu budowy było... mieszane. Na moście Sulimy-Kamińskiego pracowało kilkunastu robotników. Podobna liczbę odnotowaliśmy na Jezuickiej, gdzie trwało układanie kostki na nowej nawierzchni. Za to na rozkopanym moście nad Młynówką nie było już psa z kulawą nogą. A roboty na Batorego skomentował nam Jacek Kukawa, właściciel sklepu obuwniczego. - Widzi pan. Jest trzech, ale rozkopują to, co ułożyli w poprzednim tygodniu - mówi handlowiec. Stojąc w drzwiach salonu i z założonymi rękami obserwuje, jak robotnicy kopią już dwumetrowy dół.

Zobacz także: Drogowcy wejdą na bydgoską starówkę. Znów będą utrudnienia

- Po ostatnim spotkaniu mieli pracować do 17, ale znikają dużo szybciej. O 16 nie ma po nich już nawet kurzu. No i dalej pracują po dwóch, trzech na ulicę - dodaje handlowiec.

Okolice Starego Rynku sprawdziliśmy także w godzinach popołudniowych. Co prawda na Mostowej w dalszym ciągu robotnicy wykonywali swoje obowiązki, lecz na ulicy Jezuickiej, o godzinie 16:40 nie zastaliśmy już nikogo. W tym samym czasie na Młynówce pracowała trójka osób, a na Batorego było ich zaledwie dwóch.

Więcej w papierowym wydaniu "Pomorskiej".

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 8

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

g
gęsi toruń
W dniu 15.07.2014 o 14:39, zintegrowany napisał:

Kasa została w ZIT i poszła na dokończenie starówki toruńskiej.Najtaniej to wszystko rozkopać a potem coś stworzyć to już problem. Trasę Uniwersytecką też budowano ponad trzy lata i to jeszcze bardzo okrojona z falistym asfaltem


Toruńka SROtówka wg.cara regionu ma napędzić gospodarkę wraz z gęsiami.
z
zuch

Jaka placa taka Praca  a  co chcielibyscie  robic  8  godzin w upale  za 1300 zl  to  prosze bardzo my usiadziemy na stolki  a  bieda do roboty!!!!!!

g
gosc

Ludzie pracujcie sobie od 7 do 16 czy 17 zobaczcie jak to jest latem w 30 stopniowym upale na dworzu, takie pierdoly moga pisac tylko ludzie siedzacy za biurkiem którzy maja luzna prace przed komputerem i po 8 godzinach w klimatyzowanym pomieszczeniu ida do domu..

J
Jolcia
W dniu 15.07.2014 o 09:22, ixar napisał:

Na pewno sprzedawca z obuwniczego lepiej się zna na budowlance, a robotnicy nie mają rodzin, nie mają do kogo wracać po pracy a ich ulubionym zajęciem jest praca w upale.

Dokładnie, ciekawe ile godzin pracy ma ten sprzedawca. Jak do tej pory u nas obowiązuje ośmiogodzinny dzień pracy. Tani przetarg to nie ma pieniędzy na nadgodziny

z
zintegrowany

Kasa została w ZIT i poszła na dokończenie starówki toruńskiej.

Najtaniej to wszystko rozkopać a potem coś stworzyć to już problem. Trasę Uniwersytecką też budowano ponad trzy lata i to jeszcze bardzo okrojona z falistym asfaltem

x
xxxx50

Czy ja dobrze slysze ludzie maja za zle to gdy ktos konczy prace po osmiu godzinach 16,30 -17 to sa nawet nad godziny pewnie ktos im nie placi za wiecej  godzin  sprawiedliwie .Wychodzi ze tam jest ich zbyt malo wykonawca oszczedza wygral tanio przetarg a w miejscu publicznym nie da sie zatrudnic na. . . ..(CZARNO)... ... . pracownikow ot i caly problem .

i
ixar

Na pewno sprzedawca z obuwniczego lepiej się zna na budowlance, a robotnicy nie mają rodzin, nie mają do kogo wracać po pracy a ich ulubionym zajęciem jest praca w upale.

m
maryjan

nie rozumiem w czym problem. Wygrała najtańsza firma, ma harmonogram zgodnie z którym ma skończyć w terminie. Drugą sprawą jest to ze zamawiający - Miasto zamiast terminu miesiąca (droższy ale możliwy do wykonania) zdecydowało się na wybór tańszy czyli przeciągnięcie inwestycji.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska