To pierwszy tak poważny remont wnętrza teatralnego budynku od blisko dwudziestu lat. I po dwudziestu latach okazało się, że w teatrze jest naprawdę wiele do zrobienia.- Jest tutaj realizowanych kilka zadań i okazało się, że mamy za mało pieniędzy - _mówi Jadwiga Oleradzka. - Chcemy, by roboty zostały wykonane dokładnie. Najpierw prace prowadzono przy sieci wodnokanalizacyjnej, potem instalacje antywłamaniowe i przeciwpożarowe, częściowo zmodernizowano też instalację nagłośnieniową - kable, które leżały na podłodze, zostały schowane w ścianach. Wszystko robiliśmy z określoną logika - najpierw prace w ścianach, potem malowanie, a na koniec - odrestaurowanie sztukaterii. Okazało się, że właśnie na tę ostatnią część - która stanowi przecież o wizerunku teatru - zabrakło nam pieniędzy.
Brakuje 130 tysięcy. Teoretycznie sztukaterie i złocenia można odnowić w przyszłym roku, ale wtedy koszt prac byłby o wiele wyższy. - Przecież w takim wypadku trzeba byłoby powtórzyć malowanie, jeszcze raz demontować widownię, wypożyczać kosztowne rusztowania - wylicza Oleradzka. - _Całość kosztowałaby kilka razy więcej i byłoby to marnotrawienie publicznych pieniędzy.
_Dyrektor teatru zdecydowała się dokończenie remontu. W lipcu zwróciła się o pomoc do marszałka województwa Waldemara Achramowicza. Obiecał pomóc. Na razie jeszcze pieniądze nie trafiły do teatru, ale prace trwają.
Według ostrożnych planów remont zakończyć się ma do 12 października. Jednak w teatrze liczą się z opóźnieniami i pierwsza premiera tego sezonu planowana jest na 30 października. Wtedy już wnętrze teatru prezentować się będzie jak stylowa bombonierka - z odnowionymi sztukateriami i złoceniami, ze świeżo odmalowanymi ścianami i wyremontowanym foyer. - Będzie to jeden z najpiękniejszych teatrów w Polsce - _obiecuje Jadwiga Oleradzka.
n
O artystycznych planach Teatru Horzycy w sezonie 2005/2006 - wkrótce w "Gazecie Pomorskiej".
Grzegorz Błys dba, by teatralne sztukaterie odzyskały swój blask.
