Remonty dróg są kosztowne - samorządy szukają wsparcia

Większość gmin pow. lipnowskiego uporała się z budową infrastruktury - wodociągami i kanalizacją, ale drogi to prawdziwa studnia bez dna. - To między innymi wynik coraz większej na naszych drogach ilości pojazdów, w tym ciężkich, samochodów o dużym tonażu, różnych maszyn - uważa Krzysztof Dąbkowski, wójt gminy Tłuchowo. - Staramy się nasze drogi utrzymać w najlepszym stanie, systematycznie je remontować, choć to bardzo kosztowne inwestycje. Postanowiliśmy jednak, że będziemy budowali w ciągu roku przynajmniej jedną drogę.

Taka właśnie jest modernizowana droga prowadząca z Julkowa do Jasienia, długości 777 metrów. Koszt - ok. 500 tysięcy zł, z dofinansowaniem z funduszu ochrony gruntów rolnych. Na szczęście to nie wszystko - w Kłobukowie budowany jest 200 metrowy odcinek za 200 tys. zł, ale już w całości z gminnej kasy. W tym roku drogowcy pojawią się też w Ćródłach.
Podobne problemy - z kilometrami dróg do remontów i znalezieniem na to kasy, ma też gmina Wielgie. W ubiegłym roku powstał odcinek Wielgie -Tupadły - Zakrzewo, łączący sąsiednie Kamienne Brody i Tłuchowo. - W tym roku naszą największą inwestycją tego typu jest budowa drogi w Suradówku. To prawie kilometrowy odcinek budowany od podstaw za ponad pół miliona złotych - mówi wójt Tadeusz Wiewiórski.

W tym przypadku gmina skorzystała też z dofinansowania z funduszu ochrony gruntów rolnych. Ten fundusz - zresztą bardzo skromny - to praktycznie jedyna obecnie forma dofinansowania remontów dróg z zewnątrz. Dawna "schetynówka" obrosła takimi przepisami, że gminom nie opłaca się wnioskować o tę pomoc.

Jest jeszcze fundusz sołecki, z którego chętnie się korzysta - i w Wielgiem, i w Tłuchowie. Kupuje się za te pieniądze na przykład tony tłucznia na naprawy dróg. Ale jak by nie patrzył - fundusz sołecki to nic innego, jak wydzielona część gminnego budżetu.