www.pomorska.pl/Bydgoszcz
Więcej informacji z Bydgoszczy na stronie www.pomorska.pl/Bydgoszcz
Kup Gazetę Pomorską przez SMS
Kup Gazetę Pomorską przez SMS
Kup Gazetę Pomorską przez SMS - kliknij
- Specyfika więzienia jest taka, że to ja mówię, kto i gdzie ma pójść - mówił wczoraj Grzegorz Chojnacki, dyrektor Zakładu Karnego Bydgoszcz-Fordon. - Druga rzecz, że każdy z penitencjariuszy tu obecnych chciał wziąć udział w konferencji - dodaje półżartem.
W fordońskim więzieniu w jednej niewielkiej sali znalazło się wczoraj ponad trzydziestu osadzonych oraz czołowi przedstawiciele ratusza. Wspólnie z prezydentem Konstantym Dombrowiczem i Robertem Łucką, architektem miasta, więźniowie przysłuchiwali się planom ożywienia historycznej części Fordonu.
- Zadziwiające, że w świadomości mieszkańców tego osiedla więzienie wcale nie jest jakimś negatywnym elementem - zaczął wczoraj prezentację Huub Droogh, prezes firmy RDH, która przygotowuje plan rewitalizacji Starego Fordonu.
- Gdy pracowaliśmy nad koncepcją ożywienia, przywrócenia mieszkańcom tej dzielnicy, dużo rozmawialiśmy z ludźmi, którzy tu mieszkają. Okazało się, że bardziej niż bliskiego sąsiedztwa zakładu karnego bardziej boją się tych, co piją na tyłach ulic Frycza-Modrzewskiego, czy Kapeluszników - nad brzegiem Wisły. I dlatego też nikt tam nie chce chodzić na spacery. Bo nie ma po co.
Właśnie od nabrzeża rzeki urbaniści z Holandii chcą rozpocząć proces rewitalizacji. I między innymi tam widzą rolę więźniów z zakładu przy ul. Bydgoskiej.
- Możecie własnymi rękami przyczynić się do tego, by to miejsce stało się bardziej przyjazne mieszkańcom - zwracał się do osadzonych Droogh. - Co więcej, możecie też pomóc sprawić, by to osiedle stało się magnesem przyciągającym tu mieszkańców z całego miasta. Nie mam na myśli oczywiście więzienia - żartował. - Chodzi rzecz jasna o tereny przyległe, głównie o brzeg - wskazuje prezes RDH Architektów.
Prace przy porządkowaniu miejsc pod inwestycje mają być częścią programu resocjalizacji.
- Zdążyłem się już przekonać, że to jest możliwe - dodaje Huub Droogh. - Trzy miesiące temu zapytałem dyrektora więzienia, czy nie można uporządkować terenu między murem zakładu, a Wisłą. Dziś jest tam czysto, nie ma też krzaków. I taka współpraca będzie niezbędna w przyszłości.
W pracach porządkowych, a ostatnio też przy umacnianiu wałów przeciwpowodziowych uczestniczyło regularnie stu więźniów.
Na razie holenderscy architekci wyodrębnili siedem stref, które miałyby zostać uporządkowane, a następnie przebudowane. Już w przyszłym roku mają tam zostać przycumowane trzy barki, na których znajdą się tak zwane "miejsca zainteresowań" dla fordońskich dzieci i młodzieży.
- Jesteśmy w kontakcie z partnerami, którzy pomogą miastu w realizacji tego przedsięwzięcia - zaznacza Konstanty Dombrowicz.
Zwieńczeniem inwestycji w tym miejscu ma być budowa bulwaru od mostu fordońskiego w kierunku wałów przeciwpowodziowych. - W budżecie miasta na przyszły rok znajdą się pieniądze na remont dwóch ulic prowadzących od starej części Fordonu nad Wisłę - zapewnia prezydent.
Huub Droogh idzie dalej i proponuje, by w budynku, w którym obecnie znajduje się więzienie, powstał kiedyś hotel: - To piękny, stary gmach. Chciałbym kiedyś, może za dwadzieścia lat, przyjechać na wakacje do Bydgoszczy i zatrzymać się tu na noc - żartuje.
Wczoraj humor dopisywał też dyrektorowi zakładu:
- Rewitalizacja osiedla to też szansa dla was - Chojnacki mówił do więźniów. - Programy resocjalizacji, w których uczestniczycie, rzutują na waszą ocenę, jako osadzonych. Mimo wszystko mam nadzieję, że nikt z was nie zamierza jeszcze za dwadzieścia lat w ten sposób przysługiwać się społeczeństwu? - zapytał.
W odpowiedzi buchnęła salwa gromkiego śmiechu.
Udostępnij