Obie męskie polskie pary odniosły w rozgrywkach grupowych po jednym zwycięstwie i musiały walczyć o miejsce w 1/8 finału w barażach. Co ciekawe, oba spotkania rozpoczęły się o tej samej porze – o godz. 23 czasu miejscowego.
Bartosz Łosiak i Piotr Kantor swój mecz rozgrywali na boisku rozgrzewkowym, a ich rywalami byli Włosi – Paolo Nicolai i Daniele Lupo. Biało-czerwoni fatalnie rozpoczęli spotkanie, przegrywając pierwszego seta 12:21. Już po trzech piłkach, przy prowadzeniu rywali 3:0, Polacy musieli wziąć czas, ale nic to nie pomogło. Popełniane seriami błędy dały wysokie zwycięstwo Włochom.
Ale w drugiej partii Łosiak i Kantor wstali z kolan. Zaczęli grać dokładniej, a przede wszystkim kapitalnie zagrali końcówkę, zdobywając pięć ostatnich punktów. Doprowadzili zatem do tie-breaka, którego rozpoczęli od prowadzenia 4:1. Wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze, by pewnie wygrać, ale wystarczyły dwa błędy w ataku Łosiaka, by Włosi doprowadzili do remisu, a chwilę później wyszli na prowadzenie. Włosi wygrywali już 13:10, ale zryw Polaków pozwolił im na doprowadzenie do remisu po 13. Niestety, to były ich ostatnie punkty, a mecz zakończył zepsuty atak Łosiaka.
W tym samym czasie na boisku centralnym walczyli Grzegorz Fijałek i Mariusz Prudel, którzy o miejsce w 1/8 finału grali z Kanadyjczykami Chaimem Schalkiem i Benem Saxtonem. Niestety, choć oba sety skończyły się niewielką różnicą, to jednak lepsi o kilka piłek byli rywale i polska para przedwcześnie pożegnała się z turniejem. Jeszcze w końcówce drugiego seta Fijałek zaserwował asa i biało-czerwoni przegrywali tylko 18:19, ale więcej punktów w tej partii już nie zdobyli.