Burczy w żołądku?
- Mogę zrozumieć, że nie dają biednym na opał, ale na lekarstwa i żywność potrzeby są zawsze - _mówi Czytelnik z Sosna. - Żołądki mamy te same. Tymczasem Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej nie przyjmuje wniosków na zasiłki. _
Zapytaliśmy w GOPS w Sośnie, jak jest z zasiłkami. Okazało się, że z 230 tys. zł przeznaczonych na zasiłki w tym roku w pierwszym kwartale 2006 r. wypłacono już 111 tys. zł. - Nie mamy pieniędzy dla wszystkich - mówi Ewa Kwasigroch, kierowniczka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Sośnie. - Zasiłek jest to pomoc doraźna, a niektórzy chcą z niej korzystać przez cały rok. Tak się nie da. Pomoc społeczna ma wspomagać, a nie utrzymywać.
Gałęziówka i wiosna
GOPS w Sośnie ma pod opieką czterysta rodzin. Kwasigroch przyznaje, że spora część ma roszczeniowe podejście. - Nie chcą pracować, a na wiosnę łatwiej dorobić - _zapewnia. - Szukamy pracy dla naszych podopiecznych i mamy sukcesy. _
Z Nadleśnictwem Runowa podpisano umowę na tzw. gałęziówkę. Dwieście rodzin ma prawo do wyrębu i pozyskania trzech metrów sześc. drewna za darmo.
W polu brakuje rąk
- Poza tym mamy 21 osób na pracach społecznie użytecznych - dodaje Kwasigroch. - Gospodarze z naszej gminy wciąż szukają ludzi do pracy. Teraz jest mnóstwo ofert przy truskawkach. Nie od dziś wiadomo, że brakuje rąk do pracy. Ludzie wolą narzekać i składać wnioski o zasiłki, niż popracować. Tak nie powinno być. My w sytuacji losowej - na lekarstwa zawsze dajemy, choć dramatycznie zaczyna nam brakować pieniędzy.