Robota w sieci

     Bezrobocie skłania ludzi do szukania zatrudnienia w rozmaity sposób. Jedni wolą metody tradycyjne, czyli "wychodzenie" sobie pracy poprzez częste odwiedziny potencjalnego pracodawcy i zapytania o angaż. Inni piszą życiorysy oraz listy motywacyjne, pakują je do kopert, naklejają znaczki i wysyłają pocztą. Ostatnio jednak najtańsze i najbardziej popularne staje się wysyłanie ofert z wykorzystaniem internetu.
      Surfowanie w PUP-ie
     Ze statystyk Powiatowego Urzędu Pracy w Świeciu wynika, że co trzeci bezrobotny ma nie więcej niż 25 lat. Zarejestrowani w godzinach pracy pośredniaka, czyli od 7.00 do 15.00, mogą korzystać z komputera z dostępem do internetu.
     - Chętnych jest sporo, w tygodniu około dwudziestu osób - mówi doradca zawodowy Dagmara Owsianik. - Przychodzą głównie młodzi, między 25 a 35 rokiem życia. Starszym pomagamy w obsłudze komputera, bo czasami sobie nie radzą. Co kilka dni zainteresowani sprawdzają czy pojawiły się nowe oferty. Najpopularniejsze strony to www.hrk.pl i www.jobpilot.pl.
     Ci, którzy mają problemy z komputerem, mogą zapisać się na kurs, o ile przyniosą zaświadczenie od przyszłego pracodawcy, że po szkoleniu dostaną zajęcie.
     Wieczorem - kawiarenka
     Jeśli ktoś nie ma sprzętu w domu i nie jest zarejestrowanym bezrobotnym, idzie do kawiarenki. Do niedawna klienci głównie zajmowali się czatowaniem lub grami.
     - Zainteresowanie ofertami pracy w sieci i wysyłaniem drogą elektroniczną odpowiedzi na nie jest duże - przyznaje Marcin Sosnowski z Jester`s Cafe, gdzie za godzinę surfowania trzeba zapłacić 3 zł. - Szukają młodzi, od 18 do góra 35 lat.
     - CV dostarczone drogą elektroniczną dobrze świadczy o kandydacie - że zna się na obsłudze komputera, umie korzystać z przeglądarek i jest choć trochę "światowy", czyli obyty z nowoczesnymi sposobami przesyłania danych - uważa Kuba, który już drugi miesiąc szuka pracy w taki sposób. Rezultat: zaproszenie na dwie rozmowy kwalifikacyjne do Warszawy i Olsztyna. Wysłanych podań ponad setka.