Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ród pana Dariusza Krzyżelewskiego jest zasiedziały w Koronowie od pokoleń

(ale)
Dom Dariusza Krzyżelewskiego zdobią jego obrazy, fotografie i pamiątki rodzinne
Dom Dariusza Krzyżelewskiego zdobią jego obrazy, fotografie i pamiątki rodzinne Adam Lewandowski
- Kocham to miasto i okolice - mówi.

- Babcia ze strony mojej mamy nazywała się Gertruda Hoppe, mówiła po niemiecku, słabo znała polski, swe korzenie wywodziła gdzieś z Austro-Węgier - opowiada Dariusz Krzyżelewski.

- Dziadek przed wojną miał trzy zakłady fotograficzne, w tym jeden przy Garncarskiej w Koronowie. Kiedy wkroczyli tu Niemcy, dziadek został aresztowany i rozstrzelany w pobliskim lesie w Srebrnicy. Żadne austro-węgierskie pochodzenie, niemieckie nazwisko nie pomogło...

Za to babcię, jak i moją mamę aresztowano i osadzono w koronowskim więzieniu, kiedy wkroczyli tu Rosjanie. Śmierć dziadka w Srebrnicy z rąk Niemców też nie pomogła. Dla nowych najeźdźców obie były przecież Niemkami...

Ja też, choć to były już przecież wiele lat po wojnie, dla wielu byłem Niemcem. Bo babcia nadal nie za bardzo znała polski, bo w naszym domu rodzinnym mówiło się wieloma językami. Mama była poliglotką. Znała francuski, angielski, o niemieckim i polskim już nie wspomnę...

Przeczytaj także: 12 latek spod Koronowa napisał książkę "Wojna dziewięcioletnia"
Portrety mamy pana Dariusza spotkać można w każdym zakątku jego domu, vis a vis koronowskiej synagogi. - To dom z roku 1728. Dziadek kupił go w latach 20. od Żyda - wspomina pan Dariusz.

- Sporo fotografii rodzinnych odziedziczyłem. Przecież kiedy zginął dziadek, babcia prowadziła zakład fotograficzny, a mama trudniła się retuszem fotografii - wtedy powszechnym, dziś zapomnianym, bądź zastąpionym przez photoshopy...

Miała do tego bardzo lekką rękę... A ja w tym zakładzie babci spędziłem swe dzieciństwo. I to mama, która pracowała wtedy w aptece, nauczyła mnie rysunku i malarstwa... Musiałem przecież coś po babci i mamie odziedziczyć...

A na pewno zamiłowanie do fotografii, do języków, do piękna. I do rodzinnych pamiątek. Zebrał ich już tyle, że otworzył swe prywatne Muzeum Trzech Domów. Warto je zobaczyć. (Napiszemy o nim niebawem).

Dariusz Krzyżelewski studiował germanistykę na UMK w Toruniu. I to w czasach studenckich zaczął malować. Bo... jeden z kolegów z Akademii Sztuk Pięknych zostawił sztalugi i farby. Sięgnął po nie. I tak się zaczęło Dariusza Krzyżelewskego malowanie...

Stworzył sporo obrazów. Najchętniej maluje bazylikę. Ale także most kolejki wąskotorowej, koronowskie malownicze uliczki, równie ciekawy architektonicznie rynek. Pokazywał je na około 30 wystawach indywidualnych.

Od lat jest nauczycielem akademickim. Pisze też wiersze. Nazywa je psychologiczno-społecznymi. Przygotowuje swój pierwszy tomik. Mieszkańcy mogli je poznać na wernisażu w Miejsko-Gminnym Ośrodku Kultury. Ale Krzyżelewski działa. Jest też wiceprezesem Towarzystwa Miłośników Ziemi Koronowskiej. - Pięknej - dodaje. - Kocham to miasto i okolice.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska