Rodzina Jamesa Nolana wydała oświadczenie
![Rodzina Jamesa Nolana: Zabieramy go do domu [wideo, zdjęcia]](https://d-pt.ppstatic.pl/kadry/k/r/1/82/37/55edca3388e88_o,size,445x270,q,71,h,5f2a0a.jpg)
(fot. Paweł Skraba)
James Nolan z Irlandii utonął w Brdzie w Bydgoszczy. Są już wyniki sekcji zwłok
- Jaki był James? Wrażliwy, bardzo towarzyski. Bawił się ze znajomymi, czasami wypił co nieco ze znajomymi. Nigdy nie było z nim żadnych kłopotów - opowiadał na wieczornym spotkaniu z mediami wujek Pat. - Grał w piłkę nożną. Uśmiech nie znikał mu z twarzy. Zawsze patrzył na jasne strony życia.
- Wyprawa życia... - tu głos pana Nolana się załamał, słowa cedził z trudem i po cichu. - Wyprawa życia Jamesa zakończyła się tym, że życie stracił. Jedynym pocieszeniem jest to, że znaleziono go i możemy go zabrać z powrotem do domu.
Na sali zapanowała wzruszająca cisza.
- Mamy nadzieję, że uda się wrócić z Jamesem do Irlandii już jutro wieczorem [piątek - przyp. red.], a najpóźniej w weekend.
I dodał: - Pocieszeniem jest to, że był to tragiczny wypadek, do którego nikt się nie przyczynił.
Kiedy James zdecydował się wyjechać do Polski na mistrzostwa, rodzina Nolanów w ogóle się nie martwiła. - Nie obawialiśmy się tej wyprawy. Nie mieliśmy powodów sądzić, że jest tu niebezpiecznie - zapewnia Patrick Nolan. - I nadal nie mamy. To był wypadek. A po tym, co widzimy tu sami, i po reakcji na to zdarzenie, mamy jeszcze mniej obaw.
Rodzina Jamesa Nolana zidentyfikowała zwłoki
Rodzina dziękowała za wsparcie w trudnych chwilach. Przede wszystkim policji, straży, prokuraturze, bydgoszczanom, którzy zaangażowali się w poszukiwania. Także władzom miasta, ambasadzie Irlandii za pomoc zorganizowaniu ich przyjazdu do Bydgoszczy. - Dziękujemy polskim i irlandzkim mediom za natychmiastową reakcję, gdy James zaginął i potem za wrażliwe relacjonowanie tragedii - mówił Patrick Nolan.
Więcej czytaj, w piątkowym wydaniu "Gazety Pomorskiej
Czytaj e-wydanie »