https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rodzina zastępcza, miłość prawdziwa

BARBARA SZMEJTER
Ewunia niedługo skończy roczek. Od  urodzenia mieszka w placówce, bo jej  mama nie żyje, a ojciec jest nieznany.  Dziewczynka, na zdjęciu z pielęgniarką  Martą Bunio, jest chora. Na razie nie udało  się znaleźć dla niej rodziny.
Ewunia niedługo skończy roczek. Od urodzenia mieszka w placówce, bo jej mama nie żyje, a ojciec jest nieznany. Dziewczynka, na zdjęciu z pielęgniarką Martą Bunio, jest chora. Na razie nie udało się znaleźć dla niej rodziny. Fot. Barbara Szmejter
Tak wielu chętnych na rodziców adopcyjnych nie było od dawna. Coraz bardziej odczuwalny staje się jednak brak rodzin zastępczych.

Kobieta, która nie chce lub nie może wychowywać swego dziecka, ma stosunkowo prosty wybór. Już w szpitalu, zaraz po porodzie powinna zgłosić ten zamiar i sześć tygodni później potwierdzić go przed sądem.

- Takie maluchy błyskawicznie trafiają do rodzin adopcyjnych, zaś matka biologiczna nie ponosi żadnych konsekwencji - zapewnia dr Maria Posłuszna-Owcarz, dyrektor Ośrodka Opiekuńczo-Wychowawczego we Włocławku. W sąsiadującym z ośrodkiem Domu Dziecka nr 2 przy ul. Sielskiej, przebywa obecnie 29 malców, oddanych przez rodziców lub zabranych z rodzinnych domów.

Są tu dzieci w wieku przedszkolnym i niemowlaki. Wszystkie czekają na zmianę swego losu. - Nigdy nie zrozumiem matek, które zabijają dzieci, czy porzucają je gdzieś na śmietnikach - mówi Bożena Błaszczyk, p.o. dyrektora placówki, opowiadając o wielu swoich podopiecznych, którzy bez najmniejszych problemów znaleźli nowe, kochające rodziny. Dotyczy to nie tylko donoszonych, zdrowych niemowlaków, błyskawicznie trafiających do adopcji, ale także dzieci z różnymi wadami i schorzeniami.

Adopcyjni rodzice wychowują przybranych malców jak własnych, nie bojąc się, że nagle zjawi się biologiczna mama lub tata. Te obawy towarzyszą natomiast często rodzinom zastępczym, których wciąż jest za mało w stosunku do rosnących potrzeb. Mimo że Dom Dziecka przy ulicy Sielskiej przeszedł niedawno gruntowną modernizację, mimo czystych, barwnych sal, mnóstwa zabawek i łóżeczek z kolorową pościelą, wszyscy zdają sobie sprawę, że wychowywanie dzieci w rodzinach jest dla nich bardziej korzystne niż pobyt w najpiękniejszej placówce.

- Gorąco zachęcamy włocła-wian do tworzenia rodzin zastępczych - mówi Maria Posłuszna-Owcarz. - Wystarczy dysponować odpowiednimi warunkami mieszkaniowymi i spełniać kilka warunków, o których szczegółowo informujemy w naszym ośrodku.

Rodzina zastępcza to nie tylko piękny gest wobec dzieci, bardzo potrzebujących czułości, opieki. To także sposób na wypełnienie wolnego czasu, np. przez osoby niepracujące. Każda taka rodzina może też liczyć na pomoc finansową.

Fot. Barbara Szmejter


Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska