Rok 2010 pełen emocji. Przede wszystkim mundial, europejskie puchary, mecze towarzyskie

Gdy wgryzałem się w kalendarz wydarzeń piłkarskich w 2010 roku, nie miałem wątpliwości, że nadchodzące 365 dni zwiastuje szalone emocje.

Pierwsze, poza stadionowe, przyniesie z pewnością otwarte, tuż po północy Nowego Roku, okienko transferowe. Jeżeli bowiem wierzyć doniesieniom z Wysp w klubowej piłce pojawił się prawdziwy potentat, przy którym dotychczasowy majątek Romana Abramowicza, właściciela londyńskiej Chelsea, to pikuś. Myślę, oczywiście, o Manchesterze City, przejętym czas jakiś temu przez inwestorów ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich zrzeszonych w Abu Dhabi United Group for Development and Investment Ltd.(uff!, trudna nazwa). To oni mają zawojować Europą. Jak się oto dowiadujemy - szejkowie w styczniowym oknie transferowym przeznaczą na sprowadzenie nowych zawodników 70 mln euro (!). Roberto Mancini, dzięki piłkarzom jacy zostaną sprowadzeni na City of Manchester Stadium, ma wprowadzić zespół do europejskich pucharów.

W innych ligach wielkich transferowych hitów być nie powinno. Wiadomo - recesja, lecz pojedynczych wzmocnień, zwłaszcza w klubach nadających ton rozgrywkom pucharowym, wykluczyć nie sposób.

Wróćmy jednak na stadiony. Interesującym doświadczeniem dla kibiców powinna być rywalizacja w 27. turnieju o Puchar Narodów Afryki, zaplanowanym już od soboty 10 stycznia. Dziś nikogo już nie dziwi, że piłkarze z Czarnego Lądu potrafią kopać piłkę z zapałem, a niektórzy swoimi umiejętnościami wręcz czarują. Turniej, rozgrywany tym razem w Angoli, pokaże co obecnie najlepszego posiada Afryka i czego podczas letniego mundialu można się spodziewać po pięciu ekipach z tej części globu.

Gry na terytorium obcej krainy doświadczy także reprezentacja Polski. Pod wodzą selekcjonera Franciszka Smudy biało-czerwoni udadzą się jeszcze w tym miesiącu do dalekiej Tajlandii, by wziąć udział w dorocznym turnieju o Puchar Króla. Kadra, niestety wyłącznie w składzie złożonym z graczy polskich lig, zmierzy się kolejno z Danią, gospodarzami turnieju oraz Singapurem. Selekcjoner tą eskapadę traktuje wyłącznie jako etap selekcyjny dla piłkarzy, którzy są w kręgu jego zainteresowań pod kątem drużyny na finały EURO w 2012 roku.

Piłkarska codzienność AD' 20109 koncentrować się będzie, przede wszystkim, na rozgrywkach o europejskie puchary. Kalendarz jest, jak zresztą zwykle, bardzo napięty i dosyć hermetyczny. Elita europejskich klubów do rywalizacji przystąpi w drugiej połowie lutego. Oj, będzie się działo, bo już w 1/8 finału Ligi Mistrzów dojdzie do prawdziwej wojny angielsko włoskiej. Manchester United zmierzy się z AC Milan, zaś na drodze Chelsea stanie Inter Mediolan. Do finałowego meczu, który 22 maja rozegrany zostanie na Santiago Bernabeu w Madrycie droga na pewno nie będzie usłana różami. Zażartej rywalizacji o finał (12 maja w Hamburgu) nie unikną także uczestnicy rozgrywek Ligi Europejskiej. Pytanie, które najbardziej interesuje kibiców brzmi: czy o główne trofeum będą się biły kluby, które już zakończyły swoją przygodę z Ligą Mistrzów?

Jeszcze przed inauguracją mundialu (11 czerwca) polscy kibice z uwagą przyglądać się będą dyspozycji podopiecznych Franciszka Smudy. Okazją jest marcowy mecz (termin FIFA) z Bułgarią w Kielcach. Być może w maju (i być może w Bydgoszczy!) dojdzie do konfrontacji biało-czerwonej drużyny z mistrzami świata - zespołem Włoch. Federacja Italii jest w każdym razie bardzo zainteresowana takim meczem. I oby doszedł on do skutku.

W okresie 11 czerwca 11 lipca trzeba pomyśleć o urlopie. Przez miesiąc (za pośrednictwem TVP) pasjonować się będziemy przecież mundialem. Bez udziału, niestety, Polaków, lecz ta impreza z definicji gwarantuje emocje dużego kalibru.