https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rok przed Grunwaldem

(no)
Dokument podpisany przez Władysława Jagiełłę
Dokument podpisany przez Władysława Jagiełłę
Mur zamku leżał w ruinie, a miasto lizało rany po oblężeniu. Ani forteca, ani budynki miejskie nie nadawały się do podjęcia dostojników, którzy zjechali do Bydgoszczy.

Władysław Jagiełło przyjął więc gości w obozie wojskowym pod murami. Dwaj książęta ze śląskiej Oleśnicy, rycerze z rodu Doninów, starosta wrocławski i świdnicki Jan von Kotemitz, posłowie krzyżaccy i polscy dostojnicy zgromadzili się w królewskim namiocie.
W gorącym laku odbijali swoje pieczęcie, które sznurami przytwierdzano do dokumentu. Papier określał warunki rozejmu między Krzyżakami a Polską od dnia podpisania, czyli 8 października 1409 r. do "św. Jana", czyli 24 czerwca 1410 r.
Jagiełło zgadzał się w nim na krzyżacką okupację ziemi dobrzyńskiej i obiecywał, że nie wesprze powstańców na Żmudzi. Treść dokumentu jasno stwierdzała, że jak na razie górą są Krzyżacy. Jednak wypadki najbliższych miesięcy pokazały, że to Jagiełło wyciągnął więcej korzyści z rozejmu.
Mimo że stracił ziemię dobrzyńską, pokazał, że jest wybitnym wodzem. Trafnie ocenił, że wyprawa na południe od Torunia nie rokuje nadziei na sukces. Skierował więc wszystkie siły na Bydgoszcz, słusznie przewidując, że główne wojska krzyżackie nie przekroczą Wisły.
Pod Bydgoszczą ujawnił kunszt godny wybitnego stratego. Sprawnie otoczył zamek umocnieniami, zbudował wysokie konstrukcje, na których ustawił armaty. Po tygodniowej kanonadzie mur od strony zachodniej runął, a szturm 6 października zakończył się pełnym sukcesem.
Odbicie Bydgoszczy uspokoiło króla. Strata zamku oznaczałaby, że plan Jagiełły zaatakowania Krzyżaków w przyszłym roku na ich ziemi, stanąłby pod znakiem zapytania. Jagiełlo zamiast pod Grunwald, musiałby w 1410 r. wyprawić się pod Bydgoszcz.
Teraz król potrzebował czasu na zabiegi dyplomatyczne. Przez zimę musiał przekonać się, czy w przyszłym roku może liczyć na wojska litewskie. Jesienią sojusznik z Wilna zupełnie zawiódł.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska