- Sytuacja w rolnictwie jest dramatyczna - informuje Lech Kuropatwiński, szef Samoobrony w kujawsko-pomorskim. - Domagamy się ogłoszenia stanu klęski suszy. To da rolnikom możliwość ubiegania się o środki finansowe.
Na wczorajszym zebraniu wszyscy przedstawiciele byli zgodni, że trzeba coś zrobić z coraz bardziej pogarszającą się sytuacją rolników. Największym zagrożeniem są rosnące ceny paliw i nawozów sztucznych. Łatwiejszy dostęp do kredytów nie jest rozwiązaniem, twierdzą przedstawiciele środowiska rolniczego. Sytuację nie poprawiły także dopłaty bezpośrednie dla rolników. - Co to zmienia, że co roku dopłaty zwiększają się o 5 proc.? - pytają związkowcy. - Przecież euro jest coraz słabsze w stosunku do złotego, więc dostajemy tyle samo pieniędzy, co w 2005 roku.
Organiazacje rolnicze nie wykluczają protestów. Nie ma jednak jeszcze decyzji o tym, czy dojdzie do blokady dróg. Na początek chcą rozmawiać z wojewodą i marszałkiem w sprawie ogłoszenia stanu klęski suszy. Rozmowy miałyby odbyć się w poniedziałek. Jeśli do rozmów nie dojdzie, lub będą one niezadowalające, może dojść do zablokowania głównych dróg w całym województwie kujawsko-pomorskim.
Co na to wojewoda?
- Wojewoda na spotkaniu z ministrem Schetyną podejmował kwestie związane z suszą - informuje Piotr Kurek, rzecznik wojewody. - Decyzja o ogłoszeniu takiego stanu nie zależy jednak od wojewody, a od ministerstwa.
Wojewoda spotka się z przedstawicielami organizacji rolniczych w najbliższy poniedziałek.
Lech Kuropatwiński nie chce łączyć udziału Samoobrony w ewentualnym proteście z odzyskiwaniem kapitału politycznego. - Nasze działanie nie jest próbą zaistnienia ponownie na arenie politycznej - przekonuje Kuropatwiński. - Dziś występujemy głównie jako przedstawiciele związków rolniczych, ale przyłączają się do nas nawet transportowcy. Im także nie podobają się ciągle rosnące ceny paliw.