- W Kujawsko-Pomorskiem złożyliśmy na "Modernizację gospodarstw rolnych" grubo ponad 3 tys. wniosków, a wiadomo było, że pieniędzy wystarczy tylko dla mleczarzy. Po co więc ogłaszano drugi nabór? - denerwuje się Stanisław Kulwicki z Borówna (koło Chełmna). - Ogromne pieniądze poszły w błoto - przygotowanie biznesplanu i wniosku kosztowało ok. 2 tys. zł.
"Jesteśmy wkurzeni"
Przyznaje jednak, że Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie miała w tym przypadku zbyt wiele do powiedzenia. Decyzja o ogłoszeniu drugiego naboru leżała w gestii szefa resortu rolnictwa. Jednak urzędnicy mogli poinformować ministerstwo o tym, jaka jest sytuacja w oddziałach ARiMR. - Skoro nie ma pieniędzy, po co łudzić rolników? - pyta Kulwicki. Poza tym, raczej dobrze ocenia pracę agencji. A kontaktuje się z nią od lat - zaczął od programu SAPARD, korzystał też z PROW. - Urzędnicy są mili. Wiadomo, że nie raz się czeka godzinę czy trzy w kolejce by złożyć wniosek - ale tak już jest - uważa gospodarz.
I dodaje, że kiedyś sznurek przed ARiMR był znacznie dłuższy. Teraz agencja odchodzi od zasady "kto pierwszy ten lepszy" podczas naborów, i to, zdaniem Kulwickiego, krok w dobrym kierunku.
A jak pracę agencji oceniają inni gospodarze? TNS OBOP, przeprowadził badanie, z którego wynika, że jest coraz lepiej. W porównaniu z ubiegłym rokiem, tym razem więcej rolników przyznało wyższe oceny pracownikom ARiMR za jakość obsługi oraz ich kompetencje. W ubiegłym roku jakość obsługi dobrze i bardzo dobrze oceniło 71 proc. badanych, w tym roku wynik ten był wyższy o 8 proc.
Natomiast w 2010 r. kompetencje pracowników agencji wysoko oceniło 75 proc. osób, a w tegorocznym badaniu - takich głosów było o 3 proc. więcej.
Najwięcej oberwało się agencji za politykę informacyjną. Tu padło najwięcej negatywnych opinii - 10 proc. gospodarzy oceniło ją jako "złą" i 2 proc. jako "bardzo złą". Jednak, jednocześnie aż 56 proc. wystawiło pozytywną notę (w tym - 46 proc. - "dobrą").
W tym roku to pytanie pojawiło się po raz pierwszy. Z badania wynika, że wiadomości o działaniach ARiMR rolnicy czerpią głównie z telewizji publicznej - tak wskazało 50 proc. pytanych. Spora grupa osób - 26 proc., informacje takie pozyskuje w placówkach agencji, a 17 proc. ankietowanych wskazało na internet. Z prasy ogólnopolskiej i regionalnej taką wiedzę czerpie jedynie 8 proc. badanych.
Do poprawki
Stanisław Kulwicki przyznaje, że nie wszystkie informacje o unijnych programach docierają na polską wieś. Uważa, że agencja mogłaby przekazywać je np. do urzędów gminy. Sam dowiaduje się o kolejnych dotacjach najczęściej z łam naszej gazety.
Co rolnicy chcieliby poprawić w funkcjonowaniu ARiMR? Najwięcej, 11 proc. badanych, wskazało na "zmniejszenie biurokracji, ilości formalności do załatwienia, uproszczenie procedur". Tyle samo osób chce usprawnienia obsługi: skrócenia kolejek, zwiększenia liczby pracowników, przedłużenia godzin urzędowania.