https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy produkujący ekologicznie do 2020 r. mają zapewnione dopłaty

Lucyna Talaśka-Klich [email protected]
AGW, M.Ciesielski, freeimages.com
- Pomoc dla rolnictwa ekologicznego zmierza w dobrym kierunku - uważa Mieczysław Babalski, gospodarz z Pokrzydowa (koło Brodnicy) i przewodniczący Kujawsko-Pomorskiego Stowarzyszenia Producentów Ekologicznych EKOŁAN.

Chodzi o poddziałania w ramach Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich na lata 2014-2020. Wysokość pomocy będzie zależała od pakietu. W pierwszej grupie zapisano płatności dla gospodarstw ekologicznych znajdujących się w okresie konwersji (czyli przestawiania z rolnictwa konwencjonalnego na ekologiczne).

Pomoc w pakiecie

Pakiet 1 dotyczy upraw rolniczych, pakiet 2 - upraw warzywnych, pakiet 3 - upraw zielarskich, pakiet 4 - upraw sadowniczych, pakiet 5 - upraw paszowych, pakiet 6 - trwałych użytków zielonych (wszystkie w okresie konwersji). Druga grupa obejmuje płatności w celu utrzymania rolnictwa ekologicznego (gospodarstw po okresie konwersji).
Pakiet 7 dotyczy upraw rolniczych, pakiet 8 - upraw warzywnych, pakiet 9 - upraw zielarskich, pakiet 10 -upraw sadowniczych, pakiet 11 - upraw paszowych na gruntach ornych, pakiet 12 - trwałych użytków zielonych (w tej grupie - wszystkie podmioty po okresie konwersji).

Zależy od powierzchni

W programie zapisano, że w ramach obu poddziałań, płatność ekologiczna jest przyznawana w wysokości:

- 100 % stawki podstawo-wej - za powierzchnię od 0,10 ha do 50 ha;
- 75 % stawki podstawo-wej - za powierzchnię powyżej 50 ha do 100 ha;
- 60 % stawki podst. - za powierzchnię powyżej 100 hektarów.

Przeczytaj też: Targi i wystawy rolnicze 2015 - ogólnopolskie i regionalne kujawsko-pomorskie. Sprawdź terminy

- Wcześniejsze propozycje były niekorzystne, ponieważ ograniczenia płatności już powyżej dwudziestu hektarów, mogły zaszkodzić wielu gospodarstwom ekologicznym - mówi Babalski. - Nie mogliśmy tego zrozumieć, bo przecież żeby w dzisiejszych czasach utrzymać rodzinę trzeba mieć około 50-ciu hektarów, a w ekologii to 25-30 hektarów. Zatem jeśli chcemy, by coraz więcej żywności produkowanej bez chemii, trafiało na rynek, to nie można ograniczać wsparcia do "zapomóg" dla najmniejszych gospodarstw!

Wolą do produkcji

Jednak zdaniem rolnika z Pokrzydowa, lepszym rozwiązaniem byłyby dopłaty nie do powierzchni, ale do produkcji. - Wtedy produkcja żywności ekologicznej na pewno by wzrosła - twierdzi Babalski.

I choć w PROW-ie jasno zapisano, że wsparcie ma trafić do rolników aktywnych zawodowo, Babalski uważa, że nie wyeliminuje to wszystkich nieprawidłowości: - Przecież wśród "rolników ekologicznych" są mieszkańcy np. Warszawy, którzy nie produkują żywności, ale mają trwałe użytki zielone, które wydzierżawiają. Do takich osób pomoc nie powinna trafiać!

Podobnie uważa Emil Świniarski, gospodarz ekologiczny i współwłaściciel firmy Bio Food w Ciechocinie (pow. golubsko-dobrzyński): - Nie jest źle, ale lepsze byłyby dopłaty do produkcji. Dzięki temu żywność ekologiczna mogłaby być tańsza, a my bylibyśmy bardziej konkurencyjni na unijnym rynku. Na razie efekt jest taki, że kilogram polskich buraczków ekologicznych (takich do przetwórstwa) kosztuje 70 groszy, a Niemcy mogą je przywieźć do Polski i sprzedać po 60 groszy!

Nowoczesną Wieś znajdziesz także na Facebooku - dołącz do nas!

Gospodarze mają nadzieję, że te dopłaty zachęcą wielu rolników prowadzących gospodarstwa konwencjonalne, do przestawienia się na ekologię. - W ten sposób zyskają nie tylko konsumenci, ale i środowisko - podkreśla Mieczysław Babalski. - Szkoda tylko, że biurokracja będzie jeszcze większa i bez pomocy doradcy rolnego gospodarz sobie raczej nie poradzi. A miały być uproszczenia!

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska