Na ławie oskarżonych posadzono jednak tylko dwóch braci: Romana (prezes zarządu spółki) i Krzysztofa (wiceprezes) oraz główną księgową Jolantę O.. Odpowiadają najogólniej mówiąc - za odbiór zboża od ponad 600 rolników, za które nie spółka nie zapłaciła. Większość gospodarzy dostali ani złotówki, bądź - po monitach - tylko część należności.
Nie wszystkim starczyło determinacji, by po sprawiedliwość iść do sądu. Tyle, że ci którzy poszli zyskali tyle, że mają jedynie nakaz zapłaty.
Przeczytaj też: Rolnicy wyszli na ulicę, blokowali krajową 5 w Bożejewicach. To kolejny protest, ale będą kolejne
Syndyk masy upadłościowej sprzedał majątek za dużo niższe pieniądze niż oczekiwano po wycenach rzeczoznawców, toteż niektórzy poszkodowani dostali od syndyka ułamkowe części swoich należności.
Dziś kolejna rozprawa
Na luty wyznaczono trzy posiedzenia sądu, ale już wiadomo, że nie odbędzie się to zaplanowane na 10 lutego, gdy przy ławce dla świadków miała stanąć biegła. - Pani biegła przysłała pismo, że w tym terminie nie może przyjechać do sądu. Będziemy musieli wyznaczyć inny termin - powiedział nam w ubiegłym tygodniu prowadzący sprawę sędzia Romuald Jankowski, który cierpliwie wysłuchał już ponad 800 świadków.
Przeczytaj też: Pan Jan z Gutowa: Kiedyś hodowałem strusie, dziś goszczę agroturystów
Dziś i w najbliższy czwartek odbędą się kolejne posiedzenia sądu z udziałem pokrzywdzonych.
- Czas ucieka, a końca sprawy nie widać. Oby tylko nie doszło do przedawnienia - takie obawy pokrzywdzonych słychać na sadowym korytarzu.
Wszyscy domagają się naprawy szkód przez oskarżonych , choć niektórzy bez większego entuzjazmu. Mówią, że stracili wiarę, że uda się coś z braci Ch. "wycisnąć".
Nowoczesną Wieś znajdziesz także na Facebooku - dołącz do nas!
Oskarżonym źle nie jest?
Na ostatniej styczniowej rozprawie nie było oskarżonych, a zamiast ich obrońców stawiło się dwoje pełnomocników. Sędzia wysłuchał świadków, którzy przyjechali. Niektórzy z daleka. Od jednego usłyszał, że panowie Ch. mają się nieźle, ale świadek nie sprecyzował, co się za tym kryje. W kuluarach rolnicy dzielili się informacjami o budowie siłowni wiatrowych na gruntach należących rzekomo do Ch. i o zatrudnianiu kilkudziesięciu pracowników sezonowych na polach prezesów Janturu.
Czytaj e-wydanie »