Rolnicy spod Rypina urządzili zabawę dla niepełnosprawnych. Frekwencja? Prawie dwieście osób!

- Pobudka? Zazwyczaj jest o szóstej - zdradza Ryszard Kruziński, który wraz z synem prowadzi 127-hektarowe gospodarstwo w Okoninie.

To właśnie tutaj bawią się co roku niepełnosprawni z całego regionu.

Pierwszy piknik dla młodzieży z rypińskich Warsztatów Terapii Zajęciowej został zorganizowany dziesięć lat temu. Stawiło się 25 uczestników WTZ.

Tym razem, Kruzińskich odwiedziło aż dwieście osób. - Powiedzieliśmy sobie z żoną: trzeba to kontynuować. Dać młodzieży jakąś odskocznię, radość - opowiada gospodarz. - Pomysł się przyjął, lista gości stale się wydłuża. Kiedyś wszystko robiliśmy sami - od ustawiania stołów i krzeseł, po gotowanie. Teraz możemy liczyć na pomoc, wójt gminy Brzuze zapewnia nam panów do pomocy przy organizacji pikniku. Sponsorzy też dopisują. Iza, nasza córka, przyszła na świat 32 lata temu. Ze względu na niedotlenienie, ma porażenie mózgowe. Z Izą można porozmawiać, ale córka ma kłopot z rączką. No i nie chodzi. Musimy przy niej zrobić wszystko, jak przy dziecku. Ale nie narzekamy, absolutnie. Rodzeństwo jest z Izą bardzo zżyte. Bo właśnie, mam jeszcze Michała, Kasię i Kamilę. Dzieci się udały - Michał miesiąc temu się ożenił, Kasia pracuje w Bydgoszczy, a Kamila studiuje tam rehabilitację a Ania żona Michała pracuje w Rypinie. Robimy wszystko, żeby Iza miała coś z życia. Córka właśnie wybiera się na dwa tygodnie do Lichenia.

Jak wspomina poprzednie edycje imprezy pan Ryszard? - Pamiętam, jak kilka lat temu pogoda nie dopisała, dopadł nas ulewny deszcz - opowiada. - Nie chcieliśmy rezygnować, więc w mig opróżniliśmy garaż, do którego przeniosła się zabawa. Teraz nie było obaw, że będziemy musieli zmieścić ok. dwieście osób w garażu. Na wszelki wypadek wypożyczono nam wielkie namioty. W tym roku odwiedził nas nawet wicemarszałek Dariusz Kurzawa. Z ramienia wojewody była dyrektor ds. polityki socjalnej Dorota Has. Zajrzeli też radny sejmiku, przewodniczący komisji rolnej Paweł Zgórzyński, profesorowie UTP w Bydgoszczy, cała rada powiatu i wójtowie. To był dla nas zaszczyt.

Komisja zajrzy pod każdy kamień

Rolnik z podrypińskiego Okonina jest jednym z najbardziej uznanych gospodarzy w Kujawsko-Pomorskim. Właśnie trafiło do niego duże Złote Jabłko w kategorii produkcja zwierzęca, trzoda chlewna. Na tym lista ostatnich sukcesów się nie kończy.

- Podczas Dni Drzwi Otwartych w Zarzeczewie, naszej rodzinie udało się też zdobyć tytuł Mistrza Agroligi - dodaje pan Ryszard. - Komisja konkursowa wyłoniła trzy gospodarstwa z okolic Bydgoszczy, Torunia i Włocławka. Teraz nas i kolegów po fachu czeka wizyta. Goście wybiorą najlepsze gospodarstwo w województwie.

Nerwy?

- Jestem spokojny, zawsze mamy porządek - stwierdza mieszkaniec Okonina. - Kaczki, kury nie latają samopas, dookoła domu jest kostka, oprócz kilku psów mamy monitoring. Wszystkie maszyny i urządzenia garażowane. Przywiązujemy dużą uwagę do ładu.

Kruzińscy hodowali kiedyś owce. Dzisiaj mają sto macior. - Piątek-świątek, pracy jest ogrom, fakt - przyznaje pan Ryszard. - Ale my nie jesteśmy skazani na to gospodarstwo. Ba, nawet wakacje czasem sobie robimy. Tyle, że na zmianę. Ostatnio na przykład, gościliśmy z żoną w Niemczech, skorzystaliśmy też z zaproszenia na Podlasie. Na miejscu został syn. Nie chcę, żeby to zabrzmiało jak przechwałki, ale rodzina mi się udała. Cóż, szczęściarz ze mnie. Zapracowany, ale szczęściarz.

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport