https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy szukają rąk do pracy, czasami bezskutecznie. Stawki rosną, ale pieniądze nie są najważniejsze. Oferty w Kujawsko-Pomorskiem

Lucyna Talaśka-Klich
Piotr Doligalski uważa, że problem ze znalezieniem rąk do pracy jest bardzo duży w gospodarstwach mleczarskich. Bo w nich trzeba pracować także w weekendy.
Piotr Doligalski uważa, że problem ze znalezieniem rąk do pracy jest bardzo duży w gospodarstwach mleczarskich. Bo w nich trzeba pracować także w weekendy. Lucyna Talaśka-Klich
Gospodarze twierdzą, że podstawowym problemem w poszukiwaniach pracowników nie są pieniądze, ale brak chęci do pracy. Dotyczy to także sporej grupy kandydatów odpowiadających na oferty rolników z Kujaw i Pomorza.

Spis treści

- Brak osób chętnych do pracy w gospodarstwach sprawia, że musimy postawić głównie na członków rodziny - mówi pan Michał z pow. żnińskiego, który jest producentem mleka. - To ogranicza rozwój naszych gospodarstw.

W produkcji zwierzęcej trudniej o pracownika

- Brak chętnych do pracy najbardziej dotyka gospodarstwa z produkcją zwierzęcą i to rzeczywiście determinuje ich rozwój - uważa Piotr Doligalski, prezydent Kujawsko-Pomorskiego Związku Hodowców Bydła, wiceprezydent Polskiej Federacji Hodowców Bydła i Producentów Mleka oraz wiceprezes Polskiego Związku Producentów Roślin Zbożowych, który prowadzi gospodarstwo w Kowrozie (pow. toruński).

Jego gospodarstwo specjalizuje się w produkcji mleka. - A w oborze trzeba pracować przez cały tydzień - dodaje Doligalski. - Oczywiście osoby, które pracują także w sobotę i niedzielę, mają wolne np. we wtorek i środę, ale nie każdemu to odpowiada.

- Często nie są to niskie stawki, a pomimo tego chętnych brakuje - mówi właściciel gospodarstwa w pow. świeckim. - Gdy dałem ogłoszenie, to dzwonili głównie tacy, którzy byli ciekawi, ile proponuję i ile mogą utargować. Poza tym pytali nie o to, co mieliby robić w gospodarstwie, ale o to, czy w służbowym mieszkanku jest światłowód z szybkim internetem albo taras. Większość, tak naprawdę, nie była zainteresowana pracą w gospodarstwie, niektórzy w ogóle nie mieli ochoty do roboty. Sprawdzali, testowali i tylko marnowali czas.

Najwięcej ofert pracy dotyczy zatrudnienia w gospodarstwach, w których jest bydło mleczne lub mięsne.

Na przykład operator paszowozu w gospodarstwie położonym na terenie pow. bydgoskiego może zarobić miesięcznie 4 500 - 6 000 zł brutto. Jego praca miałaby polegać na mieszaniu i zadawaniu paszy (dla bydła) paszowozem samojezdnym oraz na obsłudze ładowarek. Możliwe jest zakwaterowanie.

Inna oferta pracy przy produkcji mleka jest adresowana wyłącznie do mężczyzn. Stawka miesięczna to 3 800 - 4 000 zł brutto, ale właściciele gospodarstwa z pow. toruńskiego, zapewniają także zakwaterowanie i pełne wyżywienie.

Nawet osoba bez jakiegokolwiek wykształcenia może zostać zatrudniona do prac związanych z hodowlą bydła (karmienie, naganianie, usuwanie obornika) w pow. wąbrzeskim. Wynagrodzenie: 4500 - 6000 zł.

W pow. golubsko-dobrzyńskim poszukują osób do pracy przy bydle mlecznym oraz mięsnym. Mile widziane doświadczenie, ale ogłoszeniodawca zapewnia, że jeśli tego brakuje, to szybko wszystkiego nauczą. Oczekują m.in. starannej i sumiennej pracy, nie tolerują używek oraz alkoholu w pracy.

Wyższe stawki dla operatorów maszyn

Operatorzy maszyn rolniczych mogą liczyć na wyższe stawki. Np. traktorzysta w gospodarstwie na terenie pow. świeckiego ma szansę na 7 500–9 499 zł brutto miesięcznie.

Stawki godzinowe bywają bardzo zróżnicowane. Właściciele gospodarstwa w pow. chełmińskim kombajniście i traktorzyście (z doświadczeniem i umiejętnością wykonywania drobnych napraw, wymagane prawo jazdy T lub B+E) oferują 20 - 60 zł/godz. brutto.

Znacznie mniej wyświetleń ma internetowe ogłoszenie dotyczące prostych prac porządkowych w gospodarstwie rolnym na terenie pow. lipnowskiego (chodzi o zbieranie kamieni, przygotowanie opału itp.). Ale w tym przypadku zapewne mniej atrakcyjne jest wynagrodzenie (14 - 15 zł/godz. brutto).

To też może Cię zainteresować

Z kolei za godzinę pracy przy zbiorze warzyw ogłoszeniodawca z pow. grudziądzkiego oferuje 25-35 zł.

- Znajomi oferowali 30 zł za godzinę i chętnych nie było - mówi gospodarz z pow. żnińskiego.

- Stawki rzeczywiście ostatnio wzrosły, ale nie wszyscy rolnicy czy sadownicy są dobrymi pracodawcami - uważa mieszkanka pow. bydgoskiego, która często dorabia do emerytury podczas zbioru owoców lub warzyw. - Ci, którzy szanują pracowników, najczęściej ich znajdują. Chociaż rzeczywiście muszą ich szukać dłużej niż kiedyś.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Rolnictwo

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska