Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnicy za często drogi gminne orzą. Aż wstyd. Rekonesans po drogach pokazał rozmiar zjawiska

(ale)
W Nowym Jasińcu droga gminna kończy się na widocznym po lewej stronie słupku granicznym, wbitym już po zaoraniu drogi
W Nowym Jasińcu droga gminna kończy się na widocznym po lewej stronie słupku granicznym, wbitym już po zaoraniu drogi Adam Lewandowski
W gminie Koronowo - jednej z największych w województwie kujawsko-pomorskim - dróg gminnych, a więc "burmistrzowych" jest wyjątkowo dużo: około 700 kilometrów, niewiele mniej niż w Bydgoszczy. O nich też najwięcej uwag można wysłuchać na spotkaniach wiejskich. Zimą - bo nie zawsze odśnieżane, wiosną i jesienią - bo błotniste, latem - bo za rzadko wjeżdża na nie równiarka.

To także odwieczny temat interpelacji i zapytań radnych, sołtysów i mieszkańców na sesjach rady miejskiej. Uwag i pretensji pod adresem władz koronowskich nie brakuje: - Bo inni mają już asfalt, a my jeszcze nie. Władza odpowiada: - Nie stać nas na asfaltowanie wszystkich dróg...

Aby przekonać się, w jakim stanie są te drogi gminne, wyruszyłem na rekonesans po pięknej Ziemi Koronowskiej. Towarzyszył mi Bolesław Grygorewicz, dyrektor Zakładu Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej w Koronowie. Zamierzał przekonać mnie, że drogi gminne wcale nie są w fatalnym stanie, i pokazać, iż niektórzy rolnicy je ustawicznie traktują je pługiem i zasiewami.

Przeczytaj także: Drogi gruntowe za drogie dla gminy Koronowo
Pojechaliśmy najpierw do Nowego Jasińca. Z drogi powiatowej skręt w lewo, w stronę kilku gospodarstw i lasu. Droga gruntowa jest tu bardzo wąska. Niestety, za sprawą samych rolników. Wystarczy stanąć na linii płotów, by przekonać się, że tam, gdzie ich nie ma, droga zawęża się do nikłej dróżki. Część jej jest po prostu zaorana. - Wzięliśmy mapy geodezyjne, odnaleźliśmy też słupy graniczne, które są przecież z mocy ustawy prawem chronione... Tak się dzieje nie tylko w Nowym Jasińcu - mówi dyrektor Grygorewicz.

Ruszyliśmy do Więzowna. Od drogi powiatowej w lewo, na Kolonię. Po jednej stronie między polem uprawnym jest metr pobocza. - Bo tu mieszka rolnik z dziada pradziada - mówi dyrektor Grygorewicz. - Taki to cudzego nie ruszy.

Ale kawałek dalej, po drugiej stronie już kukurydza jakby rosła na drodze. Zero pobocza, jeszcze dalej droga nie ma już poboczy po obu stronach. Kilometry podoranych traktów stają się prawem zwyczajowym. Nie ma na takich rolników mocnych? Wjeżdża więc równiarka i zabiera, co gminne. - Tak to robimy - mówi Grygorewicz.

Podobnie jest też na drodze Salno-Wtelno. Dodajmy - powiatowej. Też miejscami zasiewy dochodzą do samej drogi.

Co najlepiej chroni gminne trakty? Drzewa i skarpy. Tam trudno zasiać i zaorać. - To najlepsi strażnicy naszych dróg - mówi Grygorewicz. I pokazuje w Więzownie Kolonii na kukurydzę wrzynającą się w drogę - na falującą żółcią linię znaczoną drzewami...

Czytaj e-wydanie »

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska