Marek Klonecki, gospodarz ekologiczny z Jeżewa, który jako jeden z pierwszych w powiecie świeckim rozpoczął produkcję i sprzedaż żywności w ramach rolniczego handlu detalicznego, rozumie obawy klientów. - Ludzie boją się koronawirusa, niektórzy ograniczyli wyjazdy, więc do gospodarstw wolą też nie przyjeżdżać - mówi rolnik. - Dlatego to sami gospodarze powinni starać się dotrzeć do konsumentów.
Rolnicy rozrzucili obornik przed Ministerstwem Rolnictwa i Rozwoju Wsi
Żywność od rolników na jarmarkach i w lokalnych sklepikach
Żywność z jego rodzinnego gospodarstwa sprzedawana jest np. na jarmarkach i targowiskach w Toruniu i w Gdańsku. - Inie narzekamy na brak klientów - dodaje. - Najważniejsze to mieć grono stałych klientów.
- Nasze wyroby sprzedajemy poprzez lokalne sklepiki, targowiska, jarmarki - mówi Jakub Jasiurkowski, który w rodzinnym gospodarstwie w Bożejewiczkach (na Pałukach) specjalizuje się w produkcji serów. Uważa, że szczególnie w tak trudnych czasach jak obecnie, współpraca ze sklepami przynosi efekty, daje im poczucie bezpieczeństwa. Bo rolnicy nie muszą martwić się o zbyt w dobie koronawirusa.
Koszyk z żywnością przed bramą gospodarstwa
Z kolei państwo Błaszczykowie, którzy zajmują się RHD w miejscowości Szonowo Szlacheckie (powiat grudziądzki) wypracowali system odbioru żywności bez wchodzenia na teren ich gospodarstwa i bez bezpośredniego kontaktu z rolnikami.
- Naszym klientom wysyłamy SMS-y z informacją, jakie wędliny będą dostępne w najbliższym czasie, a oni odpisują, które wyroby ich interesują- mówi Marcin Błaszczyk. - Potem oni podjeżdżają samochodami na wyznaczony, odgrodzony teren przy gospodarstwie. Przed bramą znajduje się koszyk, do którego wkładamy zamówione produkty i stamtąd je odbierają.
Na co warto postawić, by dotrzeć do klienta
- W czasie pandemii, gdy niektóre kanały dotarcia do klienta się urwały, warto dogadać się np. z właścicielami lokalnych sklepików - radzi Beata Chełminiak, specjalista ds. dziedzictwa kulinarnego i przedsiębiorczości Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. - Warto także postawić na współpracę z sąsiadami, którzy własny towar sprzedają na targowiskach. Przecież oni mogą sprzedać również towar sąsiada, byleby sprzedaż była oddzielnie ewidencjonowana!
Jej zdaniem dostarczanie towaru „pod drzwi” klienta w czasach pandemii - gdy spora grupa osób przebywa w izolacji - sprawdza się bardzo dobrze. - Oczywiście nie chodzi o to, by jeździć daleko z jedną paczką, bo to musi mieć ekonomiczne uzasadnienie - dodaje. - Jeśli rolnik zbierze więcej zamówień z jednej miejscowości i dowiezie towar, to może się to opłacać. A płatności najlepiej regulować przez internet.
Dłużej z wnioskami po pomoc na RHD
W województwie kujawsko-pomorskim kilkaset gospodarstw zajmuje się rolniczym handlem detalicznym.
To też może Cię zainteresować
Mogą do nich dołączyć kolejne. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa podaje, że nabór wniosków o przyznanie pomocy na małe przetwórstwo i RHD został wydłużony o miesiąc. Zatem do 24 grudnia 2020 r. będzie można wnioskować o „Wsparcie inwestycji w przetwarzanie produktów rolnych, obrót nimi lub ich rozwój”. Maksymalna kwota dofinansowania wynosi 100 tys. zł (dla rolników lub ich małżonków, którzy postawią na RHD). W tym przypadku nie jest wymagane prowadzenie działalności gospodarczej.
Jarosław Ciemniewski, zastępca dyr. Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Regionalnego ARiMR poinformował, że do 30 listopada do ich oddziału wpłynął 1 wniosek. Na razie.
