- Odpowiedzi jeszcze nie ma, a problem trwa. Sam otrzymałem połowę zamówionej ilości paliwa, bo przewoźnicy nie dostają tyle, ile zamawiają i dlatego to, co mają, dzielą między rolnikami, z którymi współpracują. To dla nas problem, dodatkowe obciążenie w szczycie prac i wyższe koszty – podkreśla Ryszard Kierzek, prezes Kujawsko-Pomorskiej Izby Rolniczej.
Transport też cierpi
„Z niepokojem obserwujemy zaburzenia na rynku paliw, stąd wystąpiliśmy z apelem do Prezesa Rady Ministrów oraz kluczowych członków rządu o pilną interwencję. Jej celem powinno być wprowadzenie mechanizmów osłonowych dla polskich przewoźników” – pisze na internetowej stronie Maciej Wroński, prezes Transport i Logistyka Polska, organizacji pracodawców firm transportowo – logistycznych.
Organizacja dostrzega dwa kluczowe zjawiska – brak możliwości hurtowego zakupu niezakontraktowanego oleju napędowego, a także wzrost cen o ponad 60 gr na litrze dostępnego jeszcze na rynku hurtowym. W konsekwencji nie ma możliwości skorzystania przez przewoźników z tzw. opcji paliwowych zawartych w kontraktach długoterminowych, gdyż te odnoszą się tylko do ceny bazowej SPOT, która jest teraz nierynkowo zaniżona.
To też może Cię zainteresować
Przewoźnicy stają więc przed dylematem kontynuowania świadczenia usług i generowania ujemnej marży w nadziei na poprawę sytuacji lub zerwania kontraktu i zapłaty wysokich kar umownych.
Letnia promocja zwiększyła popyt na paliwo
Orlen w odpowiedzi przesłanej TVN24 Biznes podaje, że w czwartek wieczorem i piątek na niektórych stacjach Orlenu, m.in. w Warszawie, Radomiu oraz Kutnie, pojawiły się informacje o "chwilowym braku paliwa". Na zapytanie TVN24 Biznes PKN Orlen wyjaśnił, iż w ostatnich dniach odnotował zwiększony popyt na paliwo, co miało związek z końcem letniej promocji cenowej.
Orlen podkreślił przy tym, że "jest przygotowany utrzymać zwiększoną intensywność dostaw tak długo, jak to będzie konieczne, aby zaspokoić zapotrzebowanie swoich klientów".
Współpraca: Agnieszka Romanowicz
